Po rozmowach z wieloma politykami obozu władzy, dziennikarze Onetu poznali szczegóły planowanej na wrzesień rekonstrukcji rządu. Zasadniczy wniosek jest taki, że za planowanymi dymisjami i awansami kryją się gigantyczne napięcia między rozmaitymi frakcjami i grupami interesów w obozie władzy.
Na wylocie jest minister rolnictwa Grzegorz Puda, bo w PiS panuje przekonanie, że nie radzi sobie na stanowisku, a na wsi rośnie gniew – podaje onet.pl
39-letni zootechnik Grzegorz Puda, powołany niespełna rok temu. Politycy PiS zajmujący się wsią ostro go atakują w partyjnych rozgrywkach. Słychać zarzuty, że nie potrafi rozmawiać z rolnikami, przez co triumfy święci podburzający wieś szef AgroUnii Michał Kołodziejczak, 33-letni rolnik spod Błaszek w pow. sieradzkim. W przeszłości Kołodziejczak był radnym PiS, ale zerwał z partią. Dziś organizuje protesty rolnicze w całym kraju. Ma duże polityczne ambicje, a Nowogrodzka się ich obawia.
Wewnętrzne sondaże PiS pokazują spadek poparcia na wsi. Rolnicy są wściekli m.in. na to, że rząd nieskutecznie walczy z ptasią grypą oraz ASF, czyli zakaźną chorobą świń. Narzekają także na niskie ceny skupu produktów rolnych. — Poprzedni minister Krzysztof Ardanowski miał posłuch na wsi i potrafił sobie poradzić z chłopskimi związkowcami. Puda tego nie umie zrobić — mówi w rozmowie z Onetem jeden z członków rządu.
Szefostwo PiS ma z Pudą jeszcze jeden problem — jego zamiłowanie do blichtru i politycznego teatru. Politycy PiS sprawdzali doniesienia „Gazety Wyborczej”, według której Puda chce wyrzucić z pracy urzędnika Ministerstwa Rolnictwa, który nie zarezerwował mu luksusowego saloniku dla VIP-ów na lotnisku w Rzeszowie, przez co minister nie miał prawa do szybkiej odprawy na lotnisku i spóźnił się na samolot do Warszawy.
Także Puda — słyszymy w PiS — był pomysłodawcą szopki podczas niedawnej wizyty premiera w województwie warmińsko-mazurskim. W czasie przemówienia Mateusza Morawieckiego w Brzydowie w tle widać było wysokiej klasy maszyny rolnicze, które były rozstawione po całym terenie gospodarstwa. — Chwała rolnikowi, podziwiam naprawdę ten sprzęt, ten park maszynowy. To jest coś znakomitego – mówił premier do kamer. Potem okazało się, że prawdziwy sprzęt rolnika został ukryty, a ekipa Morawieckiego i Pudy w gospodarstwie wystawiła maszyny z firmy wypożyczającej sprzęt rolniczy.
Puda zdecydowanie gra na Morawieckiego. I, jak słyszymy, liczy na to, że w razie dymisji mógłby zastąpić Dworczyka na posadzie szefa Kancelarii Premiera — jeśli on także straci stanowisko. Na giełdzie następców Pudy pojawia się m.in. poseł PiS Robert Telus, jeden z jego ostrych krytyków, szef rolniczej „Solidarności” w łódzkiem.