Gościem Tomasza Weryńskiego w rozmowie 7 pytań o 7:07 w internetowym Radiu RMF24 był poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz prezes Związku Sadowników RP, Mirosław Maliszewski. Pytany był m.in. o to, kto odpowiada za tak horrendalne ceny w polskich sklepach, jak zatrzymać galopującą inflację żywności oraz czy na wiosnę możemy spodziewać się spadku cen. Poruszono także kwestię ukraińskiego zboża i tego, co polski rząd robi w tej kontrowersyjnej sprawie.
Dzisiaj polscy konsumenci mają do czynienia z jednymi z tańszych jabłek na rynku światowym. Niestety płacą za to sadownicy, trochę za dużo zarabiają pośrednicy…Mam nadzieje że w najbliższych dniach ceny jabłek będą wyższe dla producentów. Dajmy producentom przetrwać, oni muszą uzyskać wyższe ceny – mówił Mirosław Maliszewski.
Prezes Związku Sadowników RP przyznał także, że rok 2023 będzie kolejnym, trudnym rokiem dla polskich sadowników.
Szczególnie dla producentów jabłek. Spotykamy się niestety z dwoma zjawiskami. Jeden to wysokie koszty produkcji, a drugi to zamknięte rynki zbytu. Mamy zamknięty rynek zbytu rosyjski, który przez ostatnie kilkadziesiąt lat był naszym tradycyjnym miejscem sprzedaży. Ale uwaga, mamy też zamknięty rynek zbytu egipski, do którego w ostatnim czasie eksportowaliśmy ogromne ilości polskich jabłek. Są problemy na tym rynku z popytem, dlatego niestety producenci jabłek sprzedają je dziś poniżej kosztów wytworzenia – stwierdził.
Prezes Sadowników przyznaje jednak, że są pewne nadzieje dotyczące ożywienia rynku egipskiego. Być może konsumenci przestawią się z drogich warzyw na tańsze owoce, w tym jabłka.
Natomiast faktem jest, że producenci owoców są dotknięci dziś ogromnym kryzysem i wiele z tych gospodarstw ma problemy by dotrwać do następnego sezonu i odnowić produkcję.
Gość programu zwrócił również uwagę na jeszcze jeden istotny kryzys, jaki dotyka polskie gospodarstwa sadownicze.
To ogromy kryzys, jeżeli chodzi o następców sadowniczych. Młodzi ludzie widząc jak ciężko pracują ich rodzice i jak mało pieniędzy za to otrzymują, nie decydują się na przejmowanie gospodarstw. A ci, którzy się decydują – za co trzeba im bardzo podziękować – mierzą się z różnymi problemami. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby stworzyć takim młodym ludziom odpowiednie warunki do przejmowania tych biznesów– ocenił.