Spotkaliśmy się w dość nietypowym sadzie Rafała Maj we wsi Markowola koło Puław. Dlaczego nietypowym? Sad, który posiadają Państwo Maj, mieści się w typowo rolniczej okolicy. Ciężko znaleźć w obrębie kilku do kilkunastu kilometrów inny sad jabłoniowy.
W naszej okolicy nie ma sadów, grup producentów, ani firm skupujących jabłka, nie ma też typowego rynku hurtowego dla jabłek. Jabłka, które produkujemy, sprzedajemy na rynku detalicznym – informuje sadownik Rafał Maj.
Sadownictwem zaraził mnie tata, który pierwszy na naszym terenie sadził drzewa jabłoni. Obecnie w naszym gospodarstwie sadowniczym posiadamy odmiany takie jak: Gala, Szampion, Lobo, Eliza, Gloster, Paulared, Red Jonaprince. W tym roku podjąłem decyzję, że powiększymy nasz sad o odmiany Mutsu, Ligol i Rubinstar.
Odwiedziliśmy gospodarstwo Rafała w trakcie prac sadzenia drzewek. Mimo złej pogody sadownik z uśmiechem opowiada o swoich planach na przyszłość.
Kupiłem na nowy hektar sadu drzewka jednoletnie ze szkółki. Koszt takiego drzewka wyniósł mnie około 10 złotych. W tym roku po namowie znajomych sadowników zdecydowałem się namoczyć drzewka w Adesilu i Zumsilu przed posadzeniem. Czy będą efekty po namaczaniu? Zobaczymy w przyszłym roku. Obecnie sadzimy jabłonie w rozstawie 3,80 na 1,20. Zdaje sobie sprawę, że ktoś może mi zarzucić, że to szeroko, ale niestety nie posiadam typowego ciągnika sadowniczego i nasadzenia dostosowuje pod sprzęt, który mam na gospodarstwie.
W gospodarstwie na Puławach sadownik przechowuje jabłka w przechowalni i chłodni.
Nie trzymamy długo jabłek. Tata posiada na Puławach stoisko od kilkunastu lat, gdzie sprzedaje na bierząco jabłka. Dzięki sprzedaży detalicznej odnajdujemy się w sadownictwie. Jabłka dla konsumentów muszą być idealnej jakości! Wiemy, że kupują oczy i o nasze owoce bardzo się troszczymy. Kiedyś przeszło mi przez myśl, aby założyć sad przemysłowy, ale to nie jest przyszłość dla Polskiego sadownictwa – informuje sadownik.
Sadownik Rafał Maj po za sadem jabłoniowym posiada również truskawki i wiśnie.
Ja widzę duży potencjał w naszym gospodarstwie w kwestii rozwoju sadownictwa, ale tylko dlatego, że mamy możliwość sprzedaży detalicznej naszych owoców w większych pieniądzach, niż te oferowane sadownikom w grupach czy na rynkach hurtowych. Uważam, że założenie sadu w typowo rolniczej okolicy odniosło sukces. Zamierzam kontynuować pracę taty i rozwijać gospodarstwo w profilu sadowniczym – zwierza się Rafał Maj w wywiadzie.
Produkty do namaczania drzewek dostępne na www.pgagro.com
Wywiad trochę przesadzony i większość faktów jest naciągnięta. W okolicy Markowoli jest bardzo dużo sadów i to o wiele większych i lepiej prosperujących. Ktoś chciał tu się wywyższyć 😀
Największa propaganda, a najgorszy sad w okolicy.
I tak trzymać