Parcie do Zielonego Ładu jest przede wszystkim w Niemczech. Tamtejsza gospodarka jest oparta na przemyśle, któremu trzeba zapewnić zbyt. Będzie się eksportować m.in. do Ameryki Południowej, a tamtejsze kraje nie mają nic innego poza żywnością. Taka umowa dla Niemców będzie korzystna, ale dla Polski będzie to wyrok śmierci – zaznaczył w programie „Rozmowy niedokończone” w TV Trwam Jan Krzysztof Ardanowski. Były minister rolnictwa powiedział, że 2022 rok będzie decydujący o przyszłości rolnictwa.
Na antenie TV Trwam Jan Krzysztof Ardanowski dokonał podsumowania 2021 roku pod kątem spraw rolniczych. W tym kontekście zaznaczył, że „nie był to zły rok pod względem przyrodniczym”.
– Nie było dramatycznych klęsk żywiołowych. One się pojawiały w postaci gradobicia czy huraganów. Natomiast nie było potężnego zjawiska, jak susza w 2018 i 2019 r., która spustoszyła polskie rolnictwo. (…) Plony są dobre, może jedne z najlepszych w ostatnich latach. Inna sprawa, że nie do końca potrafimy je zagospodarować – zwrócił uwagę b. minister rolnictwa.
Czymś niezrozumiałym jest mówienie o klęsce urodzaju. Na wszystko jest zapotrzebowanie na świecie – kontynuował.
– Brak struktur gospodarczych oraz brak pomocy ze strony państwa na rynku powoduje, że część produktów ulega zniszczeniu. Taka sytuacja dotyczyła w 2021 roku jabłek, które nadawałyby się do produkcji soku, koncentratu czy musu. Firmy zajmujące się skupem (w większości zagraniczne bądź mająca zagraniczne powiązania) zaoferowały rolnikom ceny, przy których producenci musieli dołożyć do swojego produktu. Około miliona ton jabłek zgniło pod drzewami – zauważył.
Jan Krzysztof Ardanowski podkreślił, że „państwo nie może unikać wchodzenia w najtrudniejszy obszar – w działalność gospodarczą rolników. W planach strategicznych partii rządzącej jest myślenie, że rolnikom dopłaci się do całej produkcji”.
– To wytwarza mylne wrażenie, że rolnicy żyją z dopłat. To powoduje rozczarowanie bądź agresję ze strony innych grup zawodowych. Oni nie rozumieją, jak funkcjonuje skomplikowany system dopłat udzielanych po to, żeby żywność była stosunkowo tania. Nie w dopłatach jest jednak przyszłość rolnictwa, a w tym, żeby mieć rynek, gdzie rolnik uzyskuje w łańcuchu żywnościowym (od pola do sklepu) odpowiedni udział. Obecnie nie jest to sprawiedliwe. Zarabia handel i dystrybucja (przy czym pośrednicy są całkowicie zbędni), a rolnik otrzymuje niewiele pieniędzy, które płaci konsument. A to rolnik ponosi największe ryzyko przyrodnicze i rynkowe – wyjaśnił gość TV Trwam.
W 2021 roku pojawiły się obawy związane nie z przyrodą, ale z polityką rolną Unii Europejskiej. Przewodniczący Rady ds. Wsi i Rolnictwa przy Prezydencie RP podkreślił, że zagrożenia wynikające z Zielonego Ładu „są realne i konkretne”.
– Obawiają się o to rolnicy z nie tylko z Polski, ale z całej Europy. Rolnicy nigdy nie byli tak zawiedzeni polityką Komisji Europejskiej. Do tej pory każdy z sześciu poprzednich komisarzy, których znam, próbował walczyć o rolnictwo. Wychodziło to różnie, ale rolnicy byli przekonani, że walczy się o ich interes. Natomiast teraz jest rozczarowanie i przekonanie, że KE realizuje idee polityczne. Obecny unijny komisarz, Janusz Wojciechowski, mówi, że jest to najważniejsza rewolucja w rolnictwie od 30 lat. Decyduje tu ideologia, a nie zdrowy rozsądek – wskazał Jan Krzysztof Ardanowski.
– Rolnicy to dostrzegają. Widzą, że nikt nie bierze pod uwagę ich interesów, podobnie jak interesów konsumentów. Skutkiem Zielonego Ładu będzie zmniejszenie produkcji żywności, co przełoży się na drożyznę i to większą niż ta, którą widzimy obecnie z innych powodów – dodał.
Były minister rolnictwa powiedział, że „rok 2022 będzie rokiem przełomowym”.
– Albo przez Europę przejdzie lewicowy walec, mający zmienić kontynent, albo poprzez determinację i budowanie narodowej polityki rolnej będziemy w stanie powstrzymać niektóre złe działania i wykorzystać polskie szanse. Ten rok będzie decydujący o przyszłości rolnictwa na wiele lat – zaznaczył gość „Rozmów niedokończonych”.
Jan Krzysztof Ardanowski poinformował także o wyniku rozmów z radcą rolnym jednej z ambasad Europy Zachodniej, jakie odbyły się w Warszawie.
– Usłyszałem wprost, że parcie do Zielonego Ładu, którego konsekwencją będzie zmniejszenie produkcji żywności, jest przede wszystkim w Niemczech. Tamtejsze rolnictwo jest dobrze zorganizowane, ale będzie ono zmniejszane przez nową koalicję rządzącą. Rolników jest tam bardzo mało. Oni nie stanowią istotnej siły politycznej. Gospodarka niemiecka jest oparta na potężnym przemyśle, (…) któremu trzeba zapewnić zbyt. Będzie się eksportować m.in. do Ameryki Południowej, a tamtejsze kraje nie mają nic innego poza żywnością. Taka umowa dla Niemców będzie korzystna, ale dla Polski będzie to wyrok śmierci – zwrócił uwagę b. minister rolnictwa.
źródło: radiomaryja.pl