w

Jabłka przemysłowe po 10 groszy, a deserowe po 30 groszy – zdaniem sadownika połowa branży MUSI zbankrutować.

Temat cen jabłek przemysłowych i deserowych nie schodzi z ust sadowników. Najwięcej emocji budzi temat przemysłu. Czy, słusznie ? Jeden z sadowników z gminy Błędów przestawił zupełnie odmienny punkt widzenia. Sugeruje on jak najniższe ceny za jabłka w ciągu najbliższych dwóch lat. Dlaczego? Wyjaśnia w wywiadzie.

Jabłka przemysłowe powinny kosztować 10 groszy i powinnismy strajkować, żeby przetwórcy obniżyli cenę. W mojej wsi jest 10 gospodarstw, 7 osób robi przemysł, 3 osoby łącznie ze mną robią deser.

  • – informuje sadownik z gminy Błędów.

Uważam, że jabłka przemysłowe powinny kosztować 10 groszy, aby pozostały pod drzewami. Zbierałem u siebie tylko przemysł z Lobo, reszta leży i jak dla mnie może zostać pod drzewami – kontynuuje w wypowiedzi sadownik.

Zapytaliśmy sadownika, ile powinno kosztować jadło deserowe, aby móc mówić o opłacalnej produkcji.

Jaka powinna być średnia cena za jabłka deserowe? Ten kij ma dwa końce … według mnie teraz jabłko deserowe powinno kosztować 30 groszy i taka cena powinna być przez najbliższe dwa lata. W polskim sadownictwie, aby było dobrze to musi połowa sadowników upaść. Jabłka trzymane pod wiatami powinni być sprzedawane w ciągu dwóch tygodni, a nie trzymane w stodole do grudnia i sprzedawane. W grudnia to powinna iść kontrola. Przy takich cenach jakie, ja proponuje to połowa sadowników padnie. Pytanie, czy padnie połowa przemysłowców, czy deserowców. Jak dla mnie albo przemysł wykończy deser, albo deser wykończy przemysł. Dopiero, gdy połowa padnie jest szansa na to, aby reszta mogła godnie żyć.

Jeśli teraz jabłka będą kosztować 1,50 złotych za kilogram to wciąż sadownicy będą obsadzać łąki i sytuacja się nie zmieni. Oczywiście taka cena powinna być na jabłka prosto z drzewa, ale zakładając rosnące koszty produkcji, trzymania jabłka i inflacje to może się okazać, że za dwa lata produkcja chleba wyniesie 20 złotych, a jabłka 5 złotych – kończy swoje przemyślenia sadownik z gminy Błędów.

Wywiad przeprowadzony w dniu 8 października 2022r.

UDOSTĘPNIJ

7 komentarzy

Dodaj odpowiedź
  1. Jak taki mundry jest, to czemu nie podaje swojego imienia i nazwiska?
    Likwidacja gospodarstw lub ograniczenie produkcji spowoduje, że produkcja przeniesie się do innego kraju. Tylko ktoś ograniczony może nawoływać do likwidacji gospodarstw. Sadownicy postawili wyspecjalizowane chłodnie, kupili ciągniki, przyczepy i jeszcze inne sprzęty, wymienili nasadzenie na nowe, po to by jakiś sadownik bez nazwiska pouczał. Żenada. Mam dość pouczania sadowników przez kogoś, kto wysprzedaje ziemię, sprzęty bądź żyje na kredyt!

  2. Akurat jestem w tak pierwszej grupie zapierdzielam od świtu do nocy bez pracowników i gówno mi zostaje A zostawić 50 letniemu człowiekowi ciężko bo i zdrowie szwankuje żeby zmienić branżę ostatnie moje pokolenie pcha te kule gnoju

  3. Jakoś 20 lat temu nikt nie miał nic przeciwko obsadzaniu łąk sądami a dziś człowiek człowiekowi wilkiem. A może niech nie upada połowa sadowników tylko każdy niech zmniejszy produkcję o połowę?

  4. Tylko że zbankrutuje biedota bo niema zasoböw gotówki z innych dodatkowych źrödeł A bogaci z dużymi gospodarkami jakoś dadzą radę bogatemu to i byk się ocieli

  5. Problemem nie jest nadprodukcja tylko skupienie chandlu przemysłem jak i deserem w rękach ludzi którzy wyglądają kilkuset procentowego zysku jeżeli w Polsce padnie połowa gospodarstw przeniosą się do innego kraju a ci którzy zostaną będą marginesem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kiedy koniec zbiorów jabłek w Białej Rawskiej, Błędowie i Sadkowicach ?

W ciężarówce z mrożonkami przewoził 272 kg haszyszu!