w ,

I kto tu z nas ,,robi wała”?

I kto tu z nas ,,robi wała”? – pisze w wpisie Facebook Jacek Pruszkowski, znany sadownik, często wyrażających swoje zdanie w branży sadowniczej.
Dalej w poście zamieszczonym na Facebook sadownika czytamy:
Wszystkie bez wyjątku portale sadownicze od kilku dni wiwatują na okoliczność wprowadzenia nowego mechanizmu pomocowego, który zaproponowali miłościwie nam panujący, a który lada chwila notyfikuje Komisja Europejska w ramach kryzysu związanego z białoruskim embargiem.
Ma funkcjonować dopłata do kilograma jabłek przemysłowych. Nikt jeszcze nie wie jakiej wysokości będzie ta dopłata, kto będzie ją dystrybuował, jakie będą wielkości przydzielone dla poszczególnych producentów, czy Komisja Europejska wyrazi nań zgodę, ale już odtrąbiono wielkie wydarzenie, wprost przełomowe dla losów polskiego sadownictwa.
Radości nie ma końca. W ogólnym entuzjazmie sadownicy wstrzymali sprzedaż jabłek, przetwórnie i podmioty skupujące obniżyły znacznie ceny, na forach dyskusyjnych wszyscy wprost prześcigają się w udzielaniu informacji i komentowaniu czegoś co będzie albo czego nie będzie. To zupełnie tak samo jak ze sławetnymi dopłatami do nawozów, o których krzyczy się od wielu tygodni, pisze jakimż to będzie wsparciem i pomocą dla rolników, wymienia rzędy wartości, tworzy analizy skutków a na koniec okazuje się , że nasze Ministerstwo Rolnictwa złożyło do Komisji Europejskiej błędnie napisany wniosek i póki co na żadne dopłaty nie mamy co liczyć. Wracając do jabłek.
Sadownik kontynuuje:
Nietrudno przewidzieć, że efektem dopłat do jabłek przemysłowych ( jeśli takowe zostaną wprowadzone) będzie taka sama ,,bida” dla sadowników jaka była dotychczas. Bo już widać, że ceny spadną o wartość tej dopłaty i wpadnie ona w efekcie do ,,kabzy” tych, którzy przez długie lata drenują nasze kieszenie i tak się do tego procederu przyzwyczaili, że uważają, że to ich pieniądze i należą się im jak psu buda..
O wyklętym przez wszystkich mechanizmie wycofania na biogazownie lub cele charytatywne wszyscy zapomnieli. Ale czemuż tu się dziwić? Wielu pomogło nam skutecznie by o nim nawet bać się wspominać. Stawki obowiązujące w Unii Europejskiej na takie działanie są o wiele wyższe niż te proponowane dodatkowe 20 czy 30 groszy do kilograma przemysłu. Biorąc pod uwagę wzrost kursu euro w stosunku do złotówki byłoby to sporo więcej niż to co otrzymaliśmy podczas ostatniego wycofania kilka lat wstecz wprowadzonego w związku z embargiem rosyjskim. .
Stawki liczone za wycofane w ten sposób jabłka obowiązują wciąż takie same a od następnego roku rosną jeszcze wartości za przygotowanie, opakowanie i transport. Przetwórcy boją się wiec jak ognia tego mechanizmu, który nie tylko zmusiłby ich do znacznego podniesienia ceny, ale również pozbawił dużej ilości surowca.
Na ostatnim spotkaniu ministerialnego Zespołu ds. Regulacji Rynku widać było bardzo gwałtowną a może nawet histeryczną reakcję przedstawicieli przetwórców na tę propozycję. Ich lobbing przyniósł efekt a może nawet przerósł nieco ich oczekiwania, bo już widać, że to nie sadownicy a oni przejmą wielomilionową ,,pomoc” unijną jeśli będzie ona w takiej formie w jakiej zaproponował Minister. W efekcie i oni będą zadowoleni i my sadownicy pewnie również, gdyż ci którzy skorzystają z pomocy nie dostaną więcej niż ta duża grupa, która wysypała jabłka wcześniej, czyli przed spowodowanymi przez szum informacyjny obniżkami. I o to przede wszystkim chodzi, bo wszyscy dostaną po równo…czyli jak zwykle jedno wielkie gó…no! Brawo My!
Jacek Pruszkowski
UDOSTĘPNIJ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozpoczęły się zbiory Pink Lady w Afryce

Premie na działalność pozarolniczą – będą uproszczenia