Według Adama Malengiewicza, kierownika sprzedaży polskiego eksportera jabłek Ewa-Bis, handel jabłkami ożywił się w ciągu ostatnich tygodni.
Do tej pory wszystkie nasze jabłka zostały zebrane, co nie było tak łatwe jak zwykle. Zdobycie wymaganej siły roboczej było wyzwaniem, ponieważ liczba dostępnych pracowników sezonowych była po prostu dużo niższa. Poziom sprzedaży jest dobry i nadal realizujemy wszystkie zamówienia. Z logistycznego punktu widzenia nie było żadnych problemów. Niewielkie opóźnienia kontenerów i statków nie mają wpływu na jakość owoców wysyłanych produktów – dodaje.
Chociaż koszty rosną, nic nie wskazuje na to, by jabłka sprzedawały się szybciej niż w normalnym sezonie – wyjaśnia Malengiewicz.
Trudno powiedzieć, czy sprzedaż jabłek idzie szybciej w tym sezonie. Gospodarstwa, które zainwestowały w energię słoneczną, mogły zdecydować się na dłuższe przechowywanie jabłek, ponieważ w takim przypadku koszty są niższe. Jednak sam handel ożywił się w ciągu ostatnich kilku tygodni, zaczął rosnąć mniej więcej w połowie stycznia – przyznaje.
Źródło: freshplaza.com