w ,

Gradobicie w sadach 2025: Sprawdź, jak skutecznie dochodzić odszkodowań od ubezpieczycieli!

Tegoroczny sezon sadowniczy zaskoczył wielu rolników serią anomalii pogodowych, które, jak co roku, budzą pytania o odszkodowania z tytułu zniszczeń spowodowanych przez grad. Nasza redakcja, wsłuchując się w głosy sadowników, skontaktowała się z radcą prawnym Przemysławem Królickim, ekspertem w dziedzinie prawa ubezpieczeniowego, aby rozwiać wątpliwości i przedstawić praktyczne wskazówki dotyczące dochodzenia należnych świadczeń.

Kiedy i jak zgłaszać szkody? Kluczowe terminy i nowe praktyki ubezpieczycieli

Większość Ogólnych Warunków Ubezpieczenia (OWU) przewiduje, że rolnik ma obowiązek zgłosić szkodę w terminie 3 dni roboczych od dnia jej powstania lub uzyskania informacji o jej zajściu. Jak podkreśla mec. Królicki, nie jest to termin ostateczny, którego przekroczenie zawsze skutkuje negatywnymi konsekwencjami. Zdarzały się przypadki, że szkody zgłoszone nawet po kilku miesiącach od gradobicia były uznawane.

„Praktyka pokazuje, że elastyczność w interpretacji tego terminu jest możliwa. Kluczowe jest udowodnienie, że niezwłoczne zgłoszenie nie było możliwe,” wyjaśnia prawnik.

Zgodnie z OWU, ubezpieczyciel co do zasady powinien przystąpić do oszacowania szkody w terminie do 14 dni od dnia zgłoszenia. Niestety, w 2025 roku wielu rolników zgłasza niepokojącą praktykę polegającą na odraczaniu procesu likwidacji szkody na późniejszy okres. To szczególnie niebezpieczne w przypadku szkód gradowych, ponieważ uszkodzone owoce mogą spaść z drzew po kilku tygodniach, a niezbadane szkody mogą się powiększać, prowadząc do dalszych strat.

Niewłaściwe oszacowanie szkód – Jak się bronić?

Jednym z najczęstszych problemów, z jakimi borykają się sadownicy, jest zaniżanie wartości szkód przez rzeczoznawców. Mecenas Królicki szczegółowo wyjaśnia, w jakich sytuacjach można mówić o niewłaściwym oszacowaniu i jak skutecznie temu przeciwdziałać.

„O niewłaściwym oszacowaniu szkód przez rzeczoznawcę możemy mówić w sytuacjach, gdy sporządzona ekspertyza nie odzwierciedla faktycznego rozmiaru strat, jest zaniżona, bądź pomija część uszkodzeń,” tłumaczy Przemysław Królicki.

Sadownik ma pełne prawo do niezależnej ekspertyzy szkód. Co więcej, ubezpieczyciel ma obowiązek wziąć ją pod uwagę. Jeśli pierwotna wycena nie satysfakcjonuje poszkodowanego, warto rozważyć zlecenie niezależnego oszacowania rzeczoznawcy, co stanowi silny dowód w dalszych negocjacjach lub sporach sądowych.

„Praktyka ubezpieczyciela, by nie przystępować do szacowania szkody, jest naganna. Z tego powodu w wielu przypadkach składam dla sadowników wnioski do Sądu o ekspresowe zabezpieczenie dowodu, poprzez dokonanie oszacowania szkody przez biegłego sądowego,” informuje mec. Królicki. Jak dodaje, w swojej praktyce ma ponad sto wygranych z rzędu procesów, głównie przeciwko PZU SA, gdzie taki dowód nie został nigdy podważony i był podstawą zasądzonego odszkodowania, przeciętnie ponad 70% wyższego, niż ustalił to dobrowolnie ubezpieczyciel.

Pułapki i Zabezpieczenia – Na co uważać przy zgłaszaniu szkody?

Zgłoszenie szkody, choć wydaje się proste, kryje pewne pułapki. Jedną z nich jest tzw. karencja.

„Czasami występują odmowy z powodu karencji, np. gdy rolnik nie wie, kiedy dokładnie nastąpiła szkoda i poda termin wystąpienia szkody tuż po zawarciu umowy – gdy nie minęło 14 dni, otrzymuje odmowę,” ostrzega Przemysław Królicki. Kluczowe jest więc precyzyjne określenie daty szkody, o ile to możliwe.

Innym aspektem, na który należy zwrócić szczególną uwagę, są dokumenty podpisywane podczas likwidacji szkód.

„Trzeba uważać na podsuwane przez likwidatorów notatniki z likwidacji szkód, gdzie rolnikowi wydaje się, że kwituje prace likwidatora, a podpisuje się pod oświadczeniem drobnym drukiem, że nie zgłasza uwag do określonego procentu szkód,” radzi mec. Królicki. Nawet jeśli taki dokument zostanie podpisany, nie zamyka to drogi do dochodzenia wyższych odszkodowań.

Odwołania i droga sądowa – Skuteczne narzędzia sadownika

Jeśli rozmowy z ubezpieczycielem nie przynoszą oczekiwanego rezultatu, sadownik ma prawo do odwołania się od decyzji.

„Odwołanie to powszechnie przyjęty tryb, którego powodzenie zależne jest od wewnętrznych procedur ubezpieczyciela. W praktyce można pisać wiele razy odwołania, z których nic nie wynika,” stwierdza Przemysław Królicki.

Wniesienie sprawy do sądu to często jedyna skuteczna droga do uzyskania sprawiedliwego odszkodowania. Pozew można złożyć do Sądu powszechnego według miejsca zamieszkania ubezpieczonego. Jak podkreśla mec. Królicki, powodzenie w sprawach przeciwko ubezpieczycielom, takim jak PZU SA, AGRO TUW czy Generali, w ponad 100 zakończonych sprawach wynosi niemal 100%, gdy weźmie się pod uwagę wynik spraw, gdzie odszkodowania zasądzono w kwocie jakiej żądano lub blisko 100% tej kwoty.

„Rolnicy niestety nadal mają nieuzasadnione obawy o sprawę w Sądzie. Wynikać to może z różnych doświadczeń rolników, gdy weźmiemy pod uwagę procesy o zapłatę za sprzedane owoce, gdzie w praktyce nie da się wyegzekwować od oszustów zasądzonych kwot, pomimo wyroku,” wyjaśnia prawnik. „W przypadku ubezpieczycieli, gdy tylko zapadnie prawomocny wyrok, śpieszą się oni, by zapłacić odszkodowanie, odsetki i koszty procesu. Są zawsze wypłacalni, dlatego długo trwający proces to w praktyce dodatkowe kilkadziesiąt procent dodatkowych środków powiększających odszkodowanie z tytułu zasądzonych odsetek..”

Warto również pamiętać, że odszkodowanie może być podwyższone do 3 lat wstecz, ze względu na terminy przedawnienia. Z tego względu do końca roku można z powodzeniem weryfikować szkody za 2022 rok.

Jeśli mają Państwo pytania odnośnie odszkodowań, zapraszam do kontaktu z Radcą Prawnym Przemysłem Królickim: https://odszkodowania.kancelariakrolicki.pl/#contact

UDOSTĘPNIJ

Pierwsze jaskółki sezonu – Geneva, Piros i Papierówka

Ceny jabłek z przerywki w drugiej połowie lipca 2025 r.