Produkcja gruszek w Polsce stale rośnie
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, tegoroczne zbiory gruszek w polskich sadach mogą wynieść nawet 110 tys. ton, czyli o około 5% więcej niż rok wcześniej. To pokazuje, że krajowa produkcja tego owocu systematycznie rośnie.
Mimo to – jak podkreśla Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP – Polska wciąż jest importerem netto gruszek. Oznacza to, że sprowadzamy ich więcej, niż sami eksportujemy. Co ważne, konsumpcja gruszek w Polsce także rośnie, więc na razie nie musimy się martwić o nadpodaż.
Dominacja odmiany „Konferencja”
Na polskich stołach króluje przede wszystkim odmiana Konferencja. To klasyczna, dobrze znana konsumentom gruszka o wydłużonym kształcie i charakterystycznym smaku. Jednak w dłuższej perspektywie rodzi się pytanie – czy zbyt duża koncentracja na jednej odmianie nie sprawi, że rynek stanie się mniej elastyczny wobec oczekiwań handlu i konsumentów?
Nowe trendy światowe – czerwone gruszki z Nowej Zelandii
Ciekawostką z globalnego rynku jest pomysł sadowników z Nowej Zelandii, którzy zaprezentowali nową odmianę gruszki o czerwonej skórce. Nie tylko barwa, ale także oryginalny kształt sprawiają, że owoc wyróżnia się na tle tradycyjnych odmian.

Co ważne, sieci handlowe na świecie już deklarują duże zainteresowanie takimi produktami. Konsumenci chętnie sięgają po owoce, które przyciągają uwagę kolorem i wyglądem. Być może również w Polsce wkrótce zobaczymy większe urozmaicenie oferty gruszkowej.
Czy Polska powinna pójść śladem innowatorów?
Nowozelandzcy sadownicy są znani z innowacyjnego podejścia do produkcji owoców. Jak zauważa Mirosław Maliszewski, warto obserwować ich działania i rozważyć wprowadzanie do polskich sadów nowych odmian. Dywersyfikacja oferty może nie tylko zwiększyć sprzedaż na rynku krajowym, ale także wzmocnić potencjał eksportowy.
Podsumowanie
Na pytanie, czy w Polsce się „zagruszkuje”, czyli czy grozi nam nadprodukcja gruszek, odpowiedź na razie brzmi: nie. Jesteśmy importerem, a konsumpcja stale rośnie. Jednak przyszłość może przynieść zmiany – zwłaszcza jeśli polscy sadownicy zdecydują się wzbogacić swoją ofertę o bardziej nowoczesne, atrakcyjne odmiany.






