Wczorajszy dzień na Giełdzie Rolno-Spożywczej w podwarszawskich Broniszach obfitował w widok, który jeszcze niedawno cieszyłby oczy kupców: trzy pełne alejki czereśni. Dziś po południu sytuacja uległa diametralnej zmianie. Towaru jest znacznie mniej, a co zaskakujące – brakuje również kupujących.
Podczas gdy ceny truskawek nadal utrzymują się na wysokim poziomie, osiągając 25-30 złotych za łubiankę i rozchodząc się „jak woda”, czereśnie przeżywają prawdziwy zastój.
Sprzedawcy, chcąc pozbyć się towaru, schodzą z cenami nawet do 7-8 złotych za kilogram w przypadku gorszych jakościowo owoców. Średniej jakości czereśnie kosztują w granicach 14 złotych za kilogram, a te najpiękniejsze od 18 do 20 złotych za kilogram.
Na rynku dostępne są takie odmiany czereśni jak Summit, Wanda, Techlovan, Sylvia i Tamara. Zaczyna pojawiać się również Kordia.
Jeden z producentów czereśni informuje, że średniej wielkości Wandę sprzedaje po 14 złotych za kilogram, natomiast ładniejsze, wyselekcjonowane owoce kosztują od 18 do 20 złotych.
Ten nagły spadek popytu na czereśnie, mimo ich obfitości jeszcze dzień wcześniej, może świadczyć o przesyceniu rynku lub zmieniających się preferencjach konsumentów. Sezon na owoce trwa w najlepsze, a rynek hurtowy w Broniszach jest barometrem nastrojów i trendów w handlu płodami rolnymi. Najbliższe dni pokażą, w jakim kierunku podąży owocowy rynek.
