14 września 2021 roku odbył PROTEST SADOWNIKÓW W WARSZAWIE POD SIEDZIBĄ BIEDRONKI (JERONIMO MARTINS) o godzinie 10:30
Sadownicy podczas protestu poruszyli temat tego, że POLSKI SADOWNIK NIE MA REALNEGO WPŁYWU NA CENĘ OWOCÓW W SKLEPIE!
Zostaliśmy po raz kolejny postawieni pod ścianą – mówił vice prezes ZSRP podczas pikiety.
Widzimy taką potrzebę, aby przekazać nasze myśli na początku sezonu zbioru jabłek. Jesteśmy w miejscu szczególnym, gdzie jest monopol na rynku handlem. Patologiczna sytuacja w branży polega na tym, że korporacje wielkie i podmioty skupujące wykorzystują przewagę kontraktową – mówił podczas pikiety Mirosław Maliszewski.
Pikieta była pod hasłem:
STOP łobuzerce w handlu jabłkami!
To nie sadownik dyktuje ceny w sklepie, te ceny dyktują markety!
Sadownik dzisiaj jest najsłabszym ogniwem w handlu, ale najważniejszym, a dostaje z tego wszystkiego najmniej!
Dziś sieci handlowe sterują rynkiem! Dziś polscy sadownicy walczą o przetrwanie i utrzymanie rodzinnych gospodarstw, zapewnienie godnego życia swoim rodzinom i możliwość utrzymania polskich produktów na sklepowych półkach, które wypierane są przez tani import niewiadomego pochodzenia! – powiedział podczas pikiety Mirosław Maliszewski ZSRP oraz kontynuował:
Mamy taką propozycję dla wszystkich ogniw handlowych i konsumentów! Teraz sadownik otrzymuje 1/4 ceny z półki sklepowej. Ustalmy ceny na sklepowej półce w kwocie ok. 4 zł/ kg jabłek, na co składa się:
- 2 zł dla sadownika na pokrycie kosztów produkcji i zysku dla jego pracy;
- 1 zł dla dostawcy do marketu na pokrycie kosztów logistycznych związanych
z przygotowaniem towaru do obrotu;
- 1 zł dla supermarketu jako marża sklepu.
Połowa ceny ze sklepowej półki dla sadownika to uczciwy podział dający zarobić godziwe pieniądze wszystkim uczestnikom tego rynku! Do realizacji naszej propozycji potrzeba wyłącznie dobrej woli ostatniego ogniwa czyli supermarketów!
Prezes Związku Sadowników RP zapowiedział, że skieruje pismo do UOKiK dotyczące przewagi kontraktowej Sieci Handlowej nad sadownikami.