Sytuacja i nastroje na rynku są bardzo negatywne. Tak, naprawdę od początku zbiorów ciężko znaleźć jakąś pozytywną informację w branży. Cena jabłka po za opłacalnością, ceny prądu, paliwa, gazu do góry, wycofywanie ŚOR, ceny nawozów 300% w górę, Ministerstwo Rolnictwa, które rozkłada ręce… Sadownicy już nie wytrzymują i puszczają, im nerwy, ale to co spotkało jednego z Grójeckich przedsiębiorców jest nie do pomyślenia.
Waldemar Żółcik zamieścił na FB zdjęcia listu jaki otrzymał z przerażającą treścią:
„Albo cena w górę na 1 zł albo straci pan Rodzinę, żonę, dzieci, mogą trafić do burdelu albo na narządy – organy do przeszczepu. Cena ma się utrzymać do Nowego Roku!!! (…) Czas do namysłu do jutra. Masz 24 godziny. Albo cena w górę albo żegnaj się z rodziną”.
W liście, który otrzymał przedsiębiorca, można zaleźć szereg gróźb. Sam nadawca listu jest anonimowy. Czytając treść tego listu, można uznać, że pisał go ktoś, o nie zdrowym umyśle, albo jak twierdzą niektórzy sadownicy w komentarzach pod wpisem Waldemara — desperat. Pamiętać należy, że Grup Producentów w powiecie Grójeckim jest wiele, i sytuacja która, aktualnie trwa w kwestii niskich cen jabłek deserowych, to nie wina jednego człowieka, czy jednej GP. Zbyt wiele jest zależności na rynku, aby za niską cenę jabłka był odpowiedzialny jeden człowiek.
W wpisie FB Waldemara Żółcika przedsiębiorcy z powiatu Grójeckiego, czytamy:
Korespondencja, którą dziś otrzymałem.Ktoś zainwestował czas na napisanie, oraz kopertę i znaczek pocztowy, oraz pofatygował się by wysłać …Jak widać napięcia, groźby, oraz błędne myślenie, że jeden podmiot, jedna osoba może zmienić polskie sadownictwo, ceny, trendy – jest powszechna.Co można z tym zrobić ?