Wzrastające koszty produkcji, niskie ceny jabłek, a przed branżą jeszcze sezon zimowy. W tym czasie wielu zadaje sobie pytanie, czy przechować jabłka na wiosnę, czy sprzedawać je już teraz.
Pozostawienie ich w chłodni daje nadzieję, że na wiosnę sytuacja się odwróci i sadownicy zarobią, wiąże się to jednak z ryzykiem nieopłacalności. Prąd drożeje, koszty chłodzenia tej zimy będą na pewno większe. Z tego powodu niektórzy już teraz pozbyli się owoców, mimo że ceny w skupach i przetwórniach nie były zadowalające.
Sadownicy mają twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony chcieliby sprzedać towar, ale ceny w skupach odbiegają od tych oczekiwanych, dodatkowo brakuje rąk do pracy przy zbiorach. Z drugiej przechowywanie jabłek w chłodni wiąże się z ryzykiem strat – stawki zaoferowane wiosną mogą nie pokryć kosztów poniesionych zimą. Mimo to znaczna część przedstawicieli branży decyduje się zaryzykować. O czym należy pamiętać? Jak zadbać o jakość i jędrność produktu w czasie mrozów?
To, jak są zebrane jabłka i jak będą przechowane w okresie zimowym, wpływa na ich dalszą sprzedaż. Tylko za owoce spełniające rynkowe wymagania będzie można uzyskać korzystną cenę. Proces dbania zaczyna się od drzewa. W sadzie warto dbać o odpowiednią ochronę przed chorobami i wszelkimi szkodnikami. Także ptaki oraz pogoda mogą źle wpłynąć na owoce – te uszkodzone nawet w chłodni są podatne na zgniliznę. Wielu sadowników poleca dodatkowy oprysk wapniem.
Do chłodni powinny trafiać jedynie owoce spełniające wymogi dla handlu, można je też od razu sprzedać. Reszta jabłek nadaje się do przemysłu.
- źródło: nto.pl