Ceny jabłek w grupach i firmach kupujących są bardzo niskie dla sadowników. Część osób próbuje sprzedawać samemu jabłka deserowe na giełdach internetowych, w celu uzyskania lepszych pieniędzy.
W branży sadowniczej panuje dziwny trend, że firmy kupujące wyznaczają ceny za jabłka, a nie sprzedający sadownicy.
Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do hipermarketu i mówicie do ekspedientki, że ten proszek do prania, który kosztuje 39 złotych, możecie kupić za 25 złotych, a jak nie to nie kupicie – tak wygląda właśnie podwórko sadownicze, czyli kupujący wyznacza cenę, a nie sprzedający. Dziwne? Prawda !
Mimo tego dziwnego trendu, który panuje od kilkunastu lat jest mała część sadowników, którzy wiedzą ile powinni uzyskać za jabłka i śmiało o niej informują na forach i giełdach.
W tym roku pojawił się jeszcze inny, ciekawszy trend! Mianowicie wyjątkowo w tym roku pojawia się ogromnie dużo ogłoszeń sprzedaży jabłek na giełdzie, gdzie „cena jest do uzgodnienia” a na forach „cena priv”.
Oczywiście takie ogłoszenia pojawiały się co roku, natomiast w tym sezonie są one na skale masową.
Czy sadownicy boja się głośno napisać, ile oczekują za jabłka? Jaki cel mają takie publikacje cen?