w ,

Czy stawki dla pracowników sezonowych są realne? „Kto przyjdzie robić za 12zł?” – Grzegorz Gwardys

Na facebooku Gospodarstwo Sadownicze Grzegorz Gwardys możemy przeczytać interesujący wpis sadownika:
Dziś kilka spostrzeżeń na temat „pracy sezonowej”: zwłaszcza kwestii elektryzujących, czyli stawki i tego jak realne, a nawet moim zdaniem wygórowane stawki są odbierane w Internecie. Będę starał się po kolei rozwiewać wątpliwości na najczęstsze komentarze z portali typu „gmina X ogłoszenia”, czy też „sadownictwo-ogłoszenia”; oczywiście komentarze dotyczące ogłoszeń typu: „dam pracę w sadownictwie”, „szukam ludzi do zbioru”.
I teraz tak: nawet nie chciało mi się po nocy tego szukać, robić screenów i edytować, zwłaszcza, że facebook usunął już dawno funkcje notatek, na których tego typu „artykuły” czytało się najwygodniej. Dziś lecimy z samym tekstem, a przykłady, które podam, nie będą zacytowane w 100% dokładnie, ale sens tych komentarzy myślę, że nie będzie zmieniony.
Realne stawki za pracę w sadownictwie to ok. 11-12 zł/h. I często pojawiają się komentarze typu:

– A kto Ci przyjdzie robić za 12zł?

Aż chciałoby się odpowiedzieć: a co Cię to k* obchodzi? Nie jesteś zainteresowany to nie komentuj i w*. Niestety, nie wiem czemu zazwyczaj tego nie robię. A odpowiedź jest mniej więcej taka: przyjdzie każdy, kto ma wolne i woli zarobić 100zł, niż nie zarobić 100zł dziennie. To jest chyba najbardziej oczywista odpowiedź na to pytanie i nie ogarniam czemu ludzie w internecie mają z tym problem. Są też ludzie, którzy przyjdą na sam weekend, czy jakiś dzień wolny w tygodniu i mają 100zł więcej. Nie rozumiem zdziwienia.
Dodatkowo: często się przewijają argumenty typu: a bo na budowie, czy gdziekolwiek to można zarobić X zł więcej? No to czemu nie wszyscy pójdą na budowę? Nie ma tam tyle etatów? Tam trzeba coś umieć? Nie ma, aż tyle tam pracy? Dlaczego wszyscy z nas nie jesteśmy posłami i nie zarabiamy kilka tysięcy złotych miesięcznie? Aaaa… bo liczba jest ograniczona do 460? No wyobraźcie sobie, że w innych branżach też są jakieś limity tego ilu pracowników potrzeba, ile roboty jest do wykonania? Zarabiasz 5000zł a Twój sąsiad 6000? Dlaczego nie robisz tego co on, tylko komentujesz jak debil?

– A bo sadownicy to mają nowe ciągniki i ciągle im mało

Teraz tak: niech wszyscy się rozejrzą po swoich stanowiskach: masz nowy telefon służbowy? Laptopa? Samochód? Czyste biuro? Inne NARZĘDZIA PRACY? Ciągnik to też przede wszystkim narzędzie pracy. Masy Ursusów z lat 70 i 80 to już nie widzicie? Możecie mi wierzyć lub nie, ale nad zakupem ciągnika człowiek zastanawia się więcej, niż nad zakupem samochodu. Wiele razy słyszało się rozmowy o dziesiątkach porównywanych cech. A że jakość kosztuje – gdzie tak nie jest?

– Za taką kasę to sam sobie rób

No tu akurat sprawa wygląda tak, że rolnik i tak robi i tak. W zasadzie robi cały rok, a nie tylko ten miesiąc czy dwa gdzie potrzebuje kogoś jeszcze. Argument z dupy i koniec dyskusji.
Co prawda: rozumiem jedną stronę, która mówi: rolnik pracuje cały rok i nie jest pewien czy coś z tego mu zostanie, ale rozumiem też drugą, która mówi: jak Ci się nie opłaca to rzuć to w pizdu i nie narzekaj.

Mimowolnie pojawiał się argument typu: gdzieś tam można zarobić więcej.

Tak, fajnie, ale „gdzieś” zazwyczaj trzeba coś umieć. Czy to znać język, czy excela, czy mieć prawo jazdy, czy umieć coś robić. Co z tego, że kierowca może zarobić np. 6000zł jak ktoś nie ma prawa jazdy? Co losowemu człowiekowi bez prawa jazdy da komentarz, że jako kierowca może ileś tam zarobić?
A tutaj: tu sprawa jest prosta: masz zerwać jabłko z drzewa i wsadzić je kurwa do skrzyni. Czego nie rozumiesz? Jakie kwalifikacje są Ci tu potrzebne? Na ile wyceniasz tak zaawansowany proces jaki tutaj zachodzi?

I jeszcze – na szczęście mi się przypomniało: sadownictwo w porównaniu z warzywami czy truskawkami to naprawdę lekka robota.

Trochę się zapędziłem, ale przypominam: to, że adresowane jest to wszystko do „Ciebie”, to nie znaczy, że akurat Ty jako pojedynczy czytelnik jesteś temu winien, po prostu mam nadzieję, że jakiś dzban od tych komentarzy też to kiedyś przeczyta i się chwilę chociaż nad sobą zastanowi.
Naprawdę się zdenerwowałem na te wszystkie komentarze jakie tam w internecie widać, a co gorsza wiem, że większość z nich to nie jest jakaś wykwalifikowana kadra managerska, a goście, którzy zamiast zarobić 12zł tylko dla siebie pracują za 15 i myślą, że są panami świata, albo nie daj Boże chodzi tu o beneficjentów wszystkich socjali.
No i dalej: to, co często pojawia się „w obronie” sadownictwa. Czyli fakt, że przez cały ten okres zbiorów możesz liczyć na zakwaterowanie. Ja wiem, doskonale rozumiem, że u żadnego rolnika nie będzie tak, że u ludzi w pomieszczeniach będzie lepiej niż w domu. Nie wiem, czemu tym stwierdzeniem ktoś miałby atakować rolników: kto zrobiłby inaczej?
Standard tego też się zmienił: najczęściej jest TV, ciepła woda, toaleta, teraz to już Wi-Fi. I jakoś nikt tego nie odlicza. Jest prąd, jest gaz, to wszystko przecież kosztuje. Czy naprawdę lepiej by się ktoś czuł zarabiając 20zł i mieć potrącone za mieszkanie wodę itd. I wyjść na to samo? Po co to?

Jeśli chodzi o pracowników z Ukrainy (ale nie tylko); niestety – często dostają tutaj lepsze warunki niż mają u siebie. Czemu tego nikt nie dostrzega?

A jeśli trafiłem tu na ludzi, którzy piszą tego typu komentarze, to zostaje mi tylko jedno do powiedzenia: Mam szczerą nadzieję, że kiedyś los wyjebie Wam z liścia i naprawdę będziecie musieli popracować gdzieś w rolnictwie i to u totalnego chuja, który z każdej godziny odliczy Wam papierosa i przerwę na szczanie. Może wtedy nabierzecie trochę szacunku do pracy. Szybko licząc 25 dni w miesiącu po 12zł po 10 godzin to jest 3000zł za pracę która nie wymaga od Ciebie niczego. Możesz zostawić mieszkanie; odłączyć lodówkę od prądu i o nic się nie martwić. Naprawdę lepiej jest zarabiać 4000zł i 1500zł z tego wywalić na mieszkanie? Bo różnica jest taka, że ten rolnik, którego przeklinacie w internecie może i ma mercedesa, ale to właśnie dlatego, że pracował po kilkanaście godzin dziennie, a nie jak Wy, dla których największym wyzwaniem dziennym jest to, aby nie daj Boże nie siedzieć na swojej zmianie więcej niż 8 godzin i byle do piątku.
Do następnego
źródło:
UDOSTĘPNIJ

3 komentarze

Dodaj odpowiedź

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jak uregulować ceny jabłek deserowych i przemysłowych? – Mirosław Maliszewski ZSRP

Zbiory w sadzie gruszowym 2021. Jaką odmianę aktualnie zrywają sadownicy?