Sadownicy z Mazowsza liczą straty po ulewach i wichurach, które nawiedziły ten region w ostatnich dniach. Żywioł największe szkody wyrządził m.in w powiecie grójeckim. Z plantatorami z Michałowa Dolnego w gminie Warka rozmawiała reporterka RMF FM Anna Zakrzewska.
Jesteśmy na młodej plantacji borówki. Robimy prace porządkowe po nawałnicy – mówiła RMF FM Agnieszka Stykowska, właścicielka plantacji. Widzimy, jak nawałnica szła i wyżłobiła koryta w ziemi – relacjonowała.Nawalny deszcz spowodował to, że podłoże, czyli trociny i torf, wypłynęły – dodała plantatorka.
Stykowska tłumaczyła, że sadownicy mają teraz dużo więcej pracy. Muszą przejść przez każde pole i sprawdzić, czy sadzonki są na swoich miejscach, uporządkować teren i pousuwać połamane gałązki albo dokonać dosadzeń.
Poza plantacjami borówek straty są też widoczne w sadach. Problemem są nie tylko połamane konary czy całe drzewa, ale też duże ilości wody, gromadzące się w zagłębieniach terenu. Jeszcze innym wyzwaniem są upalne dni bez opadów, które doprowadzają do tego, że na plantacjach i w sadach panuje susza.
Efektem nawałnic będą oczywiście niższe ceny owoców w skupie. Jak to wygląda w przypadku borówek?
Taki owoc nadaje się do przetwórstwa jako druga klasa jakościowa – na dżemy, soki, musy. Cena za kilogram takiego owocu jest o 50 proc. niższa niż cena na rynku detalicznym – powiedziała RMF FM właścicielka skupu owoców w Michałowie Dolnym – Katarzyna Szewczyk.
Niższe ceny skupu mogą dotyczyć także sadowników, sprzedających jabłka.