w

Żaden region sadowniczy nie uniknie katastrofalnych skutków przymrozków

foto: istockphoto

Po wyjątkowo trudnym dla sadowników roku 2024, kiedy to kilkudniowe, dotkliwe przymrozki oraz przedłużający się okres chłodu spustoszyły kwitnące sady, nadzieje na odbudowę strat w bieżącym sezonie 2025 rozwiewają się w zastraszającym tempie. Początek maja przynosi fatalne wieści – nawracające fale przymrozków, które od około trzech tygodni regularnie uderzają w plantacje, mogą doprowadzić do całkowitego braku owoców w wielu rejonach kraju.

Miniony rok, 2024, zapisał się w pamięci rolników jako okres znacznych strat. Wówczas to wiosenne anomalie pogodowe – nagłe spadki temperatur i długotrwałe chłody – spowodowały masowe przemarzanie kwiatów na drzewach i krzewach owocowych. Wiele gospodarstw zanotowało drastyczny spadek plonów, a niektóre uprawy zostały niemal całkowicie zniszczone.

W bieżącym, 2025 roku, wegetacja roślin rozpoczęła się nieco później niż zwykle. Ta zwłoka początkowo budziła wśród sadowników ostrożny optymizm – liczono, że przesunięcie kwitnienia pozwoli uniknąć najbardziej zdradliwego okresu wiosennych przymrozków. Niestety, pogoda po raz kolejny okazała się bezlitosna.

Jak donoszą plantatorzy z różnych części Polski, od około trzech tygodni co kilka dni nadchodzą kolejne fale przymrozków. Temperatury spadające nocami i nad ranem poniżej zera są zabójcze dla delikatnych kwiatów i młodych zawiązków owoców. Sytuacja jest dynamiczna, a każda kolejna mroźna noc pogłębia skalę zniszczeń.
Szczególnie dramatyczne informacje napływają z plantacji czereśni oraz porzeczek. W przypadku tych gatunków, które są wyjątkowo wrażliwe na niskie temperatury w fazie zawiązywania owoców, już teraz mówi się o potencjalnych stratach sięgających 100%. Sadownicy z niepokojem obserwują uszkodzone kwiatostany i zawiązki, które masowo opadają.

Co gorsza, o ile w 2024 roku straty były nierównomiernie rozłożone i niektóre regiony zdołały jeszcze zebrać część plonów, tak obecne prognozy są znacznie bardziej pesymistyczne. Pojawiają się głosy, że tym razem skala zniszczeń może być tak duża, iż żaden region sadowniczy nie uniknie katastrofalnych skutków przymrozków. Istnieje realna obawa, że w 2025 roku plony w wielu gatunkach owoców zostaną całkowicie wyzerowane na terenie całego kraju.

Dla polskich sadowników oznacza to perspektywę kolejnego niezwykle trudnego sezonu, a dla konsumentów – potencjalny wzrost cen owoców i ich ograniczoną dostępność na rynku. Sektor sadowniczy z napięciem oczekuje na rozwój sytuacji pogodowej, choć nadzieje na odwrócenie negatywnego trendu maleją z każdym dniem.

UDOSTĘPNIJ

Tak niski poziom zapasów na początku kwietnia nie był obserwowany od kilku lat

To koniec wprowadzania na rynek ciągników niespełniających europejskich norm?