w

Za sukcesami sadowników stoją kobiety. Historia Barbary Cybulak

Historia sukcesu rzadko kiedy jest opowieścią o samotnym bohaterze. Często za wybitnymi osiągnięciami jednostki kryje się sieć wsparcia, talentów i ciężkiej pracy wielu ludzi, których wkład pozostaje niewidoczny dla szerszej publiczności. Dotyczy to wielu dziedzin życia, od nauki po biznes, a także rolnictwa. Tradycyjnie, wizerunek rolnika, sadownika, jest często męski. Skupiamy się na pracy mężczyzny na roli, jego wysiłku i decyzjach. Jednakże, jak pokazuje historia Barbary Cybulak, kobieta u boku sadownika odgrywa rolę nie tylko wspierającą, ale wręcz fundamentalną dla powodzenia całego gospodarstwa. Jej historia, opowiedziana w wywiadzie, rzuca nowe światło na to, kim jest współczesna kobieta w polskim sadzie i jak jej pasja, wiedza i zaangażowanie przekładają się na smakowite owoce, które trafiają na nasze stoły.

Dla Barbary sadownictwo nie było przypadkiem, ani jedynie konsekwencją zamążpójścia. Jej związek z ziemią i ogrodnictwem sięga głębiej, do czasów dzieciństwa. Wprawdzie jej rodzice prowadzili gospodarstwo o bardziej uniwersalnym charakterze, jednak to dziadek zaszczepił w niej miłość do ogrodów. Jak sama wspomina, „od zawsze pamiętam u dziadka było Hasło Ogrodnicze które które już wtedy bardzo mnie interesowało”. To zainteresowanie nie wygasło z wiekiem. Po maturze wybór studiów był dla niej oczywisty – zdecydowała się na Wydział Ogrodniczy Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. Tam miała okazję uczyć się od najwybitniejszych autorytetów w dziedzinie sadownictwa, profesorów Makosza i Lipeckiego, którzy swoją pasją zarazili wielu studentów, w tym także jej przyszłego męża. Można więc powiedzieć, że ich związek narodził się w atmosferze wspólnej pasji do sadów, co stanowi solidny fundament ich późniejszej współpracy.  

Zapytana o to, czy czuje się bardziej „prawdziwą kobietą w sadzie” czy „żoną sadownika”, Barbara bez wahania odpowiada, że to pierwsze określenie jest jej bliższe. To świadczy o jej głębokim zaangażowaniu w życie gospodarstwa, które wykracza poza tradycyjne ramy roli małżonki. Mimo że większość prac w sadzie wykonują mężczyźni, Barbara podkreśla, że jej mąż zawsze może na nią liczyć, gdy potrzebna jest pomoc. A jak wiadomo, prowadzenie gospodarstwa rolnego to nie tylko praca w polu. Na barkach kobiety często spoczywa wiele innych obowiązków. W ich przypadku jest to corocznie „bardzo duży warzywnik i tunel z nowalijkami, kwiaty i różne krzewy owocowe już tylko na swoje potrzeby”. To pokazuje jej dbałość o domowe ognisko i umiejętność gospodarowania zasobami. Co więcej, ich dom jest zawsze otwarty dla gości. Często odwiedzają ich koledzy sadownicy oraz przedstawiciele firm z branży. Barbara aktywnie uczestniczy w życiu zawodowym męża, organizując szkolenia i pokazy w sadzie, co wymaga czasu i starannego przygotowania. Jej rola wykracza więc daleko poza bycie tylko żoną – jest aktywną współtwórczynią wizerunku i funkcjonowania gospodarstwa. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że pełni funkcję nieformalnej menadżerki, dbającej o wiele aspektów działalności, które niekoniecznie są widoczne na pierwszy rzut oka.   

W dzisiejszych czasach, jak słusznie zauważa Barbara, wiedza i doświadczenie są niezbędne w każdej pracy, a rolnictwo nie jest tu wyjątkiem. Dlatego też, razem z mężem, starają się aktywnie uczestniczyć w szkoleniach, targach i spotkaniach sadowniczych. To dla nich doskonała okazja do wysłuchania ciekawych wykładów, zdobycia nowych informacji i wymiany doświadczeń z innymi profesjonalistami z branży. Barbara podkreśla, że dzięki temu poznają również wielu ciekawych ludzi, co jest nieocenione w budowaniu sieci kontaktów i wzajemnego wsparcia. Jej zaangażowanie w ciągłe podnoszenie kwalifikacji świadczy o profesjonalnym podejściu do prowadzenia gospodarstwa i chęci rozwoju, co bezpośrednio przekłada się na sukces ich sadu.   

Prowadzenie sadu to ciężka, całoroczna praca, ale Barbara udowadnia, że nawet w takim rytmie życia znajduje się przestrzeń na rozwijanie własnych pasji i hobby. Zimą, gdy prac w sadzie jest nieco mniej, ma więcej czasu na lekturę, filmy i spotkania z przyjaciółmi. Jej wielką pasją jest gotowanie i pieczenie. Lubi eksperymentować, wymyślając przepisy na nieoczywiste wykorzystanie owoców z ich sadu. To pokazuje, że jej związek z sadownictwem jest głęboki i inspiruje ją również w sferze prywatnej. Od kilku lat Barbara jest także aktywną członkinią lokalnego Koła Gospodyń Wiejskich. W ich okolicy, typowo sadowniczej, większość członkiń to również kobiety pracujące w sadach. Wspólnie organizują wyjazdy integracyjne, wyjścia do teatru, warsztaty i biorą udział w różnych projektach oraz konkursach kulinarnych. To zaangażowanie w życie lokalnej społeczności nie tylko daje jej satysfakcję i odskocznię od codziennych obowiązków, ale także wzmacnia więzi społeczne i tworzy wspierające środowisko dla niej i jej rodziny.  

Historia Barbary Cybulak jest doskonałym przykładem na to, że za sukcesem wielu sadowników stoi kobieta, której rola jest o wiele bardziej złożona i znacząca niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Jej pasja, wykształcenie, aktywne zaangażowanie w prowadzenie gospodarstwa, ciągłe dążenie do poszerzania wiedzy, umiejętność łączenia pracy z pasjami oraz aktywność w lokalnej społeczności to elementy, które składają się na obraz kobiety, bez której ich sad z pewnością nie kwitłby tak obficie.

Jej historia przypomina, że w rolnictwie, podobnie jak w wielu innych dziedzinach, prawdziwy sukces jest często wynikiem partnerskiej współpracy i wzajemnego wsparcia, a kobiety wnoszą w tę współpracę nieoceniony wkład.   

UDOSTĘPNIJ

To zła wiadomość dla polskich sadowników…

Ruszyła wegetacja w sadach owocowych w województwie świętokrzyskim