Tragiczny sezon dla sadowników – straty sięgają nawet 90 procent
Tegoroczny sezon sadowniczy wielu gospodarze określają jako najgorszy w historii. Wiosenne przymrozki i mrozy spowodowały ogromne straty, a w niektórych sadach zbiory zakończyły się po zaledwie kilkunastu godzinach.
– Z 15 hektarów udało się zerwać tylko 15 skrzyń jabłek. Zbiory trwały półtora dnia – mówi Michał Michaluk, sadownik z powiatu łosickiego.
– Straty w wiśniach i czereśniach sięgnęły nawet 98 procent – dodaje Michał Karwacki.
W większości gospodarstw w gminach Sarnaki i Platerów zbiory jabłek są już zakończone. Owoce, które pozostały na drzewach, mają liczne uszkodzenia i nie nadają się do długiego przechowywania. Trafiają głównie do przetwórstwa, gdzie cena jest wyjątkowo niska.
Sadownicy podkreślają, że przy tak poważnych stratach trudno będzie odnowić produkcję w przyszłym sezonie. Koszty zabiegów agrotechnicznych są bowiem bardzo wysokie, szczególnie w uprawie jabłoni.
Na pomoc dla rolników, sadowników i ogrodników rząd przeznaczył 200 mln zł. Część tej kwoty (63 mln zł) pochodzi z funduszy unijnych, a reszta z budżetu krajowego. Rekompensaty mają wynosić od 1000 do 3000 zł za hektar. Dodatkowo przewidziano 700 mln zł na kredyty obrotowe z minimalnym oprocentowaniem.
Zdaniem producentów owoców takie wsparcie jest potrzebne, ale wciąż niewystarczające. – Dobrze by było, aby większą część środków otrzymali ci, którzy ponieśli straty na poziomie 90 procent i więcej – podkreślają rolnicy.
Sadownicy zwracają również uwagę na konieczność wprowadzenia rozwiązań systemowych: dofinansowania inwestycji w ochronę sadów (siatki gradowe, nawodnienia nadkoronowe, urządzenia grzewcze) oraz lepsze ubezpieczenia plonów od niekorzystnych zjawisk pogodowych.
źródło: TVP / foto: TVP






