Międzynarodowe agencje zatrudnienia od dwóch tygodni notują skokowy wzrost zainteresowaniem Rosjan, ale też Białorusinów pracą w Polsce – donosi agencja pracy Gremi Personal. Rosjanie, aby opuścić kraj potrzebują wizy pracowniczej, gdyż nie mogą tego zrobić z pomocą wizy turystycznej.
Anna Dzhobolda, dyrektorka rekrutacji międzynarodowych agencji pracy Gremi Personal wskazuje, że zaobserwowano znaczący wzrost zainteresowania ze strony Rosjan i Białorusinów pracą w Polsce od czasu ogłoszenia przez Putina mobilizacji.
– Od 24 lutego br. było to razem jakieś 150 zapytań miesięcznie, teraz mamy wzrost o 700 proc., dziennie jest to po 40 zgłoszeń, po 1200 miesięcznie.
Dzhobolda oddaje, że agencje zatrudnienia mogą spodziewać się z tego powodu „jesieni ludów”,większego napływu osób poszukujących pracy z terenów sąsiadujących z terytorium Rosji. – Duża liczba Rosjan ma podwójne obywatelstwo – mogą to teraz masowo wykorzystać, żeby uniknąć powołania do wojska – mówi.
Zainteresowanie legalnym zatrudnieniem obywateli Białorusi i Rosji jest bezpośrednim skutkiem ogłoszonej dwa tygodnie temu mobilizacji. Planują „zaczepić się na pracę” w celu zdobycia dokumentów i wizy pracowniczej, ponieważ wjazd na wizę turystyczną, przynajmniej dla Rosjan, jest obecnie niemożliwy.
Drogi lądowe do Polski i UE są zasadniczo odcięte dla Rosjan, więc wielu z nich chce spróbować dostać się do UE w drodze tranzytowej – lecąc przez Turcję, Serbię, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Armenię czy nawet Katar. Choć nie wszyscy chętni mogą sobie pozwolić na to pozwolić finansowo, bo ceny biletów na tych destynacjach znacząco skoczyły wzrosły.
To samo dotyczy Białorusinów – też intensywnie szukają pracy w Polsce. Obserwujemy znaczący wzrost zainteresowania przez nich pracą od czasu ogłoszenia przez Putina mobilizacji.
– Zapewne planują pracować w Unii Europejskiej przez krótki czas – a zatrudnienia używają tylko do zdobycia dokumentów, żeby legalnie przebywać na terenie UE. Wzmożony ruch migracyjny za pracą znaczy tyle, że Białorusini obawiają się, że mobilizacja w niedalekiej przyszłości i ich będzie dotyczyła, a po drugie – że wojna zacznie się również na granicy białorusko-ukraińskiej – mówi Dzhobolda.
- źródło: nowiny24.pl