Wraz z pierwszymi cieplejszymi dniami prace ruszyły także w Ivanjicy i Arilje, które uważane są za stolice serbskiej maliny. Warunki pogodowe im nie sprzyjały, więc jak mówią, w tym sezonie można spodziewać się mniejszego plonu. Również według słów hodowcy malin Dobrivoja Radovicia liczba malin, z których słynie zachodnia Serbia, mogłaby się zmniejszyć, ponieważ producenci niezadowoleni z niewypłaconych zarobków i rosnących kosztów produkcji zamierzają likwidować plantacje i czekać na lepsze czasy.
„W tym roku możemy spodziewać się mniejszych zbiorów na rynku ze względu na kilka czynników. Zima była spóźniona, mieliśmy bardzo wysokie temperatury, kiedy to nie był ich czas. W styczniu mieliśmy zero opadów, zwłaszcza na obszarach nizinnych, a wszystko to jest warunkiem wstępnym, aby nasze czerwone złoto mogło produkować w znacznie mniejszej ilości” – powiedział Dobrivoje Radović, prezes Stowarzyszenia Producentów Malin w Serbii RINU.
Ze względu na duże ilości przechowywanych malin, ich cena za kilogram waha się obecnie od 250 do 300 dinarów, czyli znacznie mniej niż w zeszłym roku.
Źródło: https://mondo.rs/Info/Drustvo/a1754174/Ove-sezone-manji-rod-malina.html