W niedzielę w Płońsku odbywają się III Krajowe Dni Pola. Podczas wystąpienia w ich trakcie wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk mówił o problemach, z jakimi zetknęli się polscy rolnicy, najpierw w czasie pandemii, a obecnie ze względu na napaść Rosji na Ukrainę.
– Bezpieczeństwo żywnościowe jest niezwykle ważne w kontekście brutalnej rosyjskiej agresji na Ukrainę. My możemy czuć się bezpiecznie, mimo że są zagrożone plony na Ukrainie i dostawy zboża z tego kraju. Staramy się pomagać Ukrainie w eksporcie zbóż, ale nie jest to łatwe – powiedział Henryk Kowalczyk.
Przyznał, że wśród rolników pojawił się niepokój o sytuację na rynkach zbożowych i w sferze hodowli.
– Mamy okres niepokojów, niedawno baliśmy się, że nie będzie zboża, były głosy, aby wstrzymywać eksport, teraz mówi się, że mamy w tym momencie za dużo zboża. Ale proszę, aby w tych czasach niepokoju zachować zimną krew, bo musimy patrzeć nie w perspektywie kilku dni czy kilku tygodni, ale w perspektywie miesięcy, a ta perspektywa jest niepokojąca, bo jak wynika z relacji ministrów rolnictwa Ukrainy, tamtejsze plony mogą być o połowę niższe w tym roku, do tego dochodzi susza w innych częściach świata, choćby w Indiach – powiedział wicepremier.
Zwrócił uwagę na problemy związane z nawozami, które są skutkiem windowania cen gazu przez Rosję, która przygotowywała się do napaści na Ukrainę.
– Ceny nawozów wzrosły 2-3 krotnie. Rząd PiS wyszedł z niespotykaną pomocą i przeznaczył 4 mld zł na dopłaty do nawozów. Teraz trwa rozpatrywanie wniosków i mam nadzieję, że w ciągu kilku tygodni nastąpi wypłata tych środków – dodał Kowalczyk.
Powiedział, że ma nadzieję, że dopłaty skłoniły rolników, aby nie rezygnować z nawożenia, bo jest bardzo ważne, aby „plony tegoroczne były nie mniejsze niż w latach poprzednich w kontekście bezpieczeństwa żywnościowego Europy i świata”.
Przypomniał o problemach, które dotknęły producentów trzody chlewnej. Dodał, że ceny na tym rynku się odbiły, ale przyznał, że jednocześnie mocno zdrożały pasze.
– Tutaj była stosowana pomoc od listopada do marca i myślę, że będzie ona kontynuowana, w mniejszej skali finansowej, w mniejszym procencie, ale chcemy, aby ten rynek, który najmocniej ucierpiał, był wspierany, żeby polscy rolnicy nie musieli likwidować hodowli z powodów ekonomicznych – stwierdził wicepremier i minister rolnictwa.
Mówił także o ubezpieczeniach rolniczych. Jak powiedział, deszcze uchroniły rolników przed suszą taką, jak ta sprzed kilku lat, ale zachęcał do korzystania z ubezpieczeń.
– Zachęcam do ubezpieczeń. Dopłata 65 proc. do składki powinna być odpowiednią zachętą, powinna dawać bezpieczeństwo ekonomiczne rolnikom – stwierdził Kowalczyk.