Tony owoców czekają na chętnych. Rolnicy z Dolnego Śląska zapraszają na samozbiory
Sady na Dolnym Śląsku uginają się w tym roku od owoców – czytamy na Facebook Wrocławski Reporter. Jabłonie i grusze obrodziły wyjątkowo obficie, a na gałęziach wciąż wiszą tony soczystych owoców. Niestety, niskie ceny w skupach – od 60 groszy do 1,20 zł za kilogram – sprawiają, że rolnikom często nie opłaca się zbierać plonów. By uniknąć marnowania owoców, coraz więcej sadowników decyduje się na organizację samozbiorów.
To rozwiązanie proste i korzystne dla obu stron: rolnicy nie tracą owoców, a mieszkańcy regionu mogą cieszyć się świeżymi jabłkami czy gruszkami prosto z drzewa – i to w cenach znacznie niższych niż w sklepach.
Jednym z takich miejsc jest sad w Pietrzykowicach pod Wrocławiem. Na gałęziach wciąż dojrzewają popularne odmiany jabłek: Gala, Elstar, Jonagored, Topaz i Czempion. Cena? Zaledwie 2 złote za kilogram.
– Na drzewach wiszą tony jabłek, część już zaczyna opadać. Nie chcemy, żeby się zmarnowały – mówi właścicielka sadu. – Zabierzcie ze sobą koszyki, torby czy wózki. Jeśli ktoś zapomni, mamy foliowe reklamówki.
Gruszkowe bogactwo w Polance
Kilka kilometrów dalej, we wsi Polanka pod Legnicą, pan Henryk zmaga się z podobnym problemem. W jego gruszowym sadzie nadal dojrzewa około pięciu ton owoców, których nie jest w stanie zebrać samodzielnie.
– Każdy może przyjechać, zebrać tyle gruszek, ile potrzebuje i zapłacić symboliczną kwotę – zachęca sadownik. Zbiory odbywają się codziennie, a szczegóły można ustalić bezpośrednio z właścicielem pod numerem telefonu: 724 354 395.
Owoce prosto z drzewa, wspomnienia z dzieciństwa
Samozbiory to nie tylko sposób na tanie zakupy, ale i okazja do spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Dla wielu osób to powrót do dzieciństwa, kiedy zbieranie jabłek i gruszek było elementem jesiennej tradycji.
Rolnicy podkreślają, że ich inicjatywa to również walka z marnotrawstwem żywności. – Zamiast patrzeć, jak owoce gniją pod drzewami, wolimy, żeby ludzie zabrali je do domu i zrobili z nich kompot, sok czy szarlotkę – mówią zgodnie.
materiał opracowany na podstawie źródła: Facebook Wrocławski Reporter






