w

Straty na plantacji wiśni Mariusza Pudzianowskiego: „Niewiele co się zbierze”

Mariusz Pudzianowski, znany na całym świecie jako „najsilniejszy człowiek”, mierzy się z poważnymi stratami na swoich plantacjach wiśni po niedawnych przymrozkach. W rozmowie z naszym portalem, Pudzianowski wyraził swoje obawy dotyczące tegorocznych zbiorów, wskazując na znaczne uszkodzenia w kilku lokalizacjach.

„Niewiele co się zbierze” – tak Pudzianowski skomentował sytuację, opisując skalę zniszczeń w swoich miejscowościach. Na plantacji w Marianowie, obejmującej 7-8 hektarów, praktycznie nie ma co zbierać. W Żurawce, z jednego hektara wiśni pozostało zaledwie 40 arów, głównie na początku pola. Sytuacja wygląda nieco lepiej w Niemierowicach, gdzie z 6 hektarów upraw, tylko trzy rzędy od drogi, czyli około 0,5 hektara, rokują na jakikolwiek zbiór. W związku z tymi szkodami, Pudzianowski złożył deklarację o 95% stratach.

W filmie opublikowanym na swoim profilu na Facebooku, Mariusz Pudzianowski szczegółowo opowiedział o trudnościach, z jakimi się zmaga. „Co ocalało, no to trzeba ratować oczywiście” – mówił, wskazując na konieczność szybkiej interwencji. Podkreślił, że kluczowe jest zabezpieczenie drzewek przed dalszymi uszkodzeniami, zwłaszcza przed gradem, który mógłby całkowicie zniszczyć plony.

Pudzianowski wyjaśnił, że planuje opryski wapnem, krzemem oraz środkami przeciwko zgniliźnie. „Nikt z was nie chciałby jeść jakiejś zgniłej, zgnitej wiśni, więc staramy się o to, staram się o to zadbać” – tłumaczył, podkreślając swoje zaangażowanie w zapewnienie jakości owoców.

Skala strat jest porażająca. Mariusz Pudzianowski wskazał, że na zdrowym drzewku powinno być 60-80 kg wiśni, tymczasem obecnie zbiór z jednego drzewka to zaledwie 3 kg.

Prace na plantacji trwają intensywnie, często do późnych godzin nocnych. Mariusz Pudzianowski wraz ze swoją ekipą wykorzystują kilka opryskiwaczy, aby jak najszybciej zabezpieczyć pozostałe plony.

„Następny orzeł zasuwa. Mariusz tylko im dowozi. Jeszcze troszeczkę oprysku i tak do 12:00 w nocy planujemy to skończyć na trzy sztuki, chociaż pójdzie szybciej” – relacjonował w filmie, ukazując trud i poświęcenie, jakie wkładają w zbiory.

„Chcesz, nie chcesz, musimy zasuwać” – podkreślił Pudzianowski, odnosząc się do ciężkiej pracy rolników i sadowników. Zauważył, że osoby niezwiązane z branżą często nie zdają sobie sprawy z wyzwań, jakie niesie ze sobą uprawa. „Ktoś kto się tym nie zajmuje to powie jak to ogrodnicy, rolnicy fajnie, pięknie mają. Tak. W dzień pracujemy normalnie przychodzi noc. 1:00 w nocy, 2:00 w nocy, fajna pogoda, 20 stopni, nie dopilnujemy, zgnije, grad potłucze, a potem ten przysłowiowy Kowalski, no powie, że nieładne, to nie pasuje, to nie pasuje, bo to jest źle, żeby to wszystko fajnie było” – podsumował.

Mimo ogromnych strat, Mariusz Pudzianowski nie poddaje się i walczy o każdy ocalały owoc, pokazując determinację godną najsilniejszego człowieka na świecie.

UDOSTĘPNIJ

Aktualne ceny jabłek na rynku hurtowym Bronisze – 21 lipca 2025r.

Co z Wspólną Polityką Rolną? WIR ostrzega