– Myślę, że jest całkiem w porządku, nie narzekamy. Dajemy sobie radę, więc to jest najważniejsze – mówi Małgorzata Pawlikowska, sadowniczka z Dusocina.
Plony wprawdzie nie są zadowalające, bo na przeszkodzie w tym sezonie stanęła pogoda. To ona wciąż decyduje o tym, kto ile zbierze.
– To były głównie te przymrozki, bardziej niż rok temu niż rok temu, też była susza, jakieś tam efekty gradu – mówi Martyna Pawlikowska, sadowniczka z Dusocina.
A do tego specyficzna aura przez wiele miesięcy. Wegetacja rozpoczęła się szybciej o trzy tygodnie, drzewa zaczęły kwitnąć, a pszczoły i inne owady nie nadążały z zapylaniem kwiatów.
Była też duża presja chorób grzybowych i szkodników. Ostatecznie też sezon kończy się niższymi zbiorami owoców, w tym śliwek – o 17 proc. Jak się okazuje, to wcale nie jest najgorsza informacja dla producentów.
Mam takie doświadczenie, że jak tych owoców jest więcej, to cena jest niższa, jest więcej pracy, a jak te przymrozki są nawet susze, to plon mniejszy, ale ta cena wyrównuje tę stratę tego tonażu – wskazuje Piotr Pawlikowski, sadownik z Dusocina.
Sadownicy dodają, że pomaga też stabilizacja, bo mają stałych odbiorców owoców. Współpraca przynosi efekty. Rynek owocowy jest trudny, bo trzeba mierzyć się z konkurencją. Ale wciąż nasze produkty cieszą się dużym uznanie.
– Mamy doświadczenia wielopokoleniowe, i to nam powoduje, ze jesteśmy z doświadczenia z dziada pradziada, korzystamy także z nowoczesnych technik, wiedzy, szkolimy się bardzo mocno – mówi Sebastian Szymanowski z grupy producentów owoców z Wierzchucic.
A takie działania mogą przynosić zyski.
źródło: https://bydgoszcz.tvp.pl/82166537/sezon-owocowy-sliwki-rolnictwo