Trudno przewidzieć, jakie będą ceny owoców w Serbii w tym sezonie. Sekretarz Stowarzyszenia Produkcji Roślinnej i Przemysłu Spożywczego Serbskiej Izby Handlowej (SCC) Aleksandar Bogunović mówi, że producenci przesadzają z prognozami, zwłaszcza z cenami malin.
Eksport mrożonych malin znacznie spadł w ciągu ostatnich dwóch lat z powodu kryzysu po Covid i Ukrainy, tak więc w styczniu wyeksportowano 5570 ton, czyli o około 30 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Dla Niemiec, które są najważniejszym rynkiem dla serbskich malin, w styczniu tego roku eksport spadł o połowę w porównaniu z 2021 r. – tłumaczy Bogunović.
Sieci handlowe i nabywcy przemysłowi podają jako przyczynę zmian i spadku eksportu wycofywanie malin i jeżyn z programu produkcyjnego na rzecz tańszych owoców.
– Przyczynami wzrostu cen krajowych owoców mogą być pogoda, wilgotność i zmiany temperatury. Na cenę mogą też wpływać źródła energii, ale tylko w transporcie, ponieważ cena oleju prawie nie ma wpływu na sadowników. Nie jest tak duży, jak przy uprawach polowych, gdzie jest duży udział energii – zaznacza Bogunović.
Jeśli chodzi o eksport, to mówi, że jabłka wciąż trafiają na rynek rosyjski, ale powoli z powodu problemów transportowych.
– W większości udało nam się wyeksportować większość jabłek, trochę wolniej, ale i tak sprzedaliśmy prawie wszystko. Z powodu problemów z tranzytami towar krąży – podkreśla Bogunović.
Dodaje, że dopiero okaże się, jak będzie wyglądał eksport innych owoców.
– Kanały transportowe nadal funkcjonują. Forma płatności jest ugruntowana i nie sądzę, żeby były jakieś większe problemy. Jedynym problemem może być eksport niektórych rodzajów owoców, które nie wytrzymują zbyt długiego czasu transportu – mówi sekretarz Związku Produkcji Roślinnej i Przemysłu Spożywczego PKS.
Jeśli chodzi o jagody mrożone to eksportujemy je głównie do krajów UE – Belgii, Holandii, Niemiec.
– Teraz pytanie, ile będzie takich owoców. Poprzednie dwa lata sprzyjały eksportowi ze względu na obawę przed chorobami, więc zapotrzebowanie na owoce było duże. Teraz, w związku z tą sytuacją geopolityczną, wydaje się, że nie będzie tak dalej, ponieważ konsumenci w kryzysie poszukują najbardziej podstawowych produktów spożywczych, takich jak olej, mąka, cukier – zaznacza Bogunović.
Zapytany, ile owoców eksportuje się z Serbii, Aleksandar Bogunović odpowiada, że jest to w większości stałe, z niewielkim wzrostem niektórych gatunków, takich jak borówki. Ten owoc od lat ma stabilną cenę. Borówki są również eksportowane z Serbii do Stanów Zjednoczonych, a maliny trafiają nawet do Japonii.
Według Bogunović atutem jest to, że jest blisko rynku europejskiego, ze względu na wysokie ceny transportu. Niektórym konkurentom może być trudniej dotrzeć do klientów. Z drugiej strony będziemy też mieli problem z tym, jak przetransportować surowce w odległe miejsca w kontenerach.
Wskazuje, że np. cena transportu drastycznie wzrosła w Rosji.
– Ten moment logistyczny od kilku lat jest dość problematyczny, a od tego w największym stopniu zależeć będą ceny owoców, zarówno na rynku krajowym, jak i na eksport. Na przykład dla jabłek, które teraz eksportujemy do Rosji, cena ciężarówki wynosiła poniżej 2000 euro, a teraz osiągnęły cenę wyższą niż 5000 euro, a gdzieś potrzeba do 9000 euro. To wszystko wpłynie na ceny eksportowe naszych owoców – uważa Bogunović.
Po wybuchu wojny na Ukrainie przedstawiciele Serbskiej Izby Gospodarczej odbyli spotkanie z eksporterami jabłek, a następnie wysłali delegację do Egiptu, który mógłby stać się dobrym rynkiem zbytu dla produktów krajowych.
– Szukamy rynków, które importują głównie idared odmianę jabłek, która jest głównie produkowana w Serbii. Doszliśmy do wniosku, że istnieje potencjał eksportu jabłek do Egiptu, ale obecnie obowiązują wysokie cła na import jabłek. To będzie przedmiotem negocjacji, aby ten odsetek zmniejszyć i rozpocząć proces ujednolicania certyfikatów tak, abyśmy mogli eksportować – konkluduje sekretarz Związku Produkcji Roślinnej i Przemysłu Spożywczego PKS Aleksandar Bogunović.
Źródło: biznis.rs