Samozbiory miały pomóc, a stały się argumentem przeciw sadownikom. Sprawa trafiła do Brukseli
To, co miało być wsparciem dla rolników i sposobem na tańsze zakupy dla konsumentów, zaczyna działać na niekorzyść producentów. Samozbiory – popularna w ostatnich latach inicjatywa pozwalająca klientom samodzielnie zbierać owoce i warzywa prosto z pola – stały się pretekstem dla dużych sieci handlowych do wymuszania drastycznych obniżek cen.
Jak alarmują sadownicy, przedstawiciele marketów coraz częściej argumentują, że skoro konsumenci mogą kupić jabłka w gospodarstwie za symboliczną złotówkę, to sklepy również nie powinny płacić więcej. Problem w tym, że te same owoce w marketach kosztują potem nawet 5–6 zł za kilogram.
„Kto da taniej, ten sprzedaje” – rynek pod presją sieci
Związek Sadowników RP ostrzega, że tego typu praktyki prowadzą do ruiny wielu gospodarstw. Wprowadzenie przez sieci tzw. systemu aukcyjnego, gdzie zwycięża najniższa oferta, sprawia, że ceny owoców spadają poniżej kosztów produkcji. Sadownicy przyznają, że często pracują już „poza granicą opłacalności”.
Według danych Związku RP, większość dużych sieci – także tych z polskim kapitałem – próbuje obecnie wymuszać skup jabłek po skandalicznie niskich stawkach, nierzadko nieprzekraczających jednej złotówki za kilogram. Tymczasem na sklepowych półkach te same owoce osiągają kilkukrotnie wyższą cenę.
Burza po nagraniu sadownika
O problemie stało się głośno po filmie opublikowanym przez sadownika Andrzeja Urbanka z Korczyny. Rolnik pokazał, jak jabłka, które w jego gospodarstwie uznawane są za „drugą kategorię”, w sklepie kosztują prawie 6 zł za kilogram.
– To owoce, które dla nas są odpadami. W markecie widzę je po 5,99 zł. Gdzie tu logika? – pytał w nagraniu.
Na zarzuty odpowiedziała Biedronka. Sieć zapewnia, że nie sprzedaje jabłek przemysłowych, a owoce są dokładnie sortowane według klasy i odmiany. – Oferowanie owoców o mniejszym kalibrze to forma wsparcia dla lokalnych producentów – przekazało biuro prasowe sieci. W tym tygodniu jabłka czerwone sprzedawano po 2,79 zł za kilogram.
Sadownicy chcą przejrzystości i „sprawiedliwego handlu”
Sadownicy domagają się, by sieci handlowe ujawniały marże i zasady rozliczeń. Ich zdaniem konsumenci mają prawo wiedzieć, ile naprawdę trafia do kieszeni producenta, a ile zostaje w kasach supermarketów.
Sprawa trafiła już do Komisji Rolnictwa Parlamentu Europejskiego. Rolnicy apelują o wprowadzenie na poziomie Unii Europejskiej zasad „sprawiedliwego handlu”, które chroniłyby producentów przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi i zbytnią presją cenową ze strony gigantów handlowych.
Źródło inspiracji: wPolsce24 / Wirtualna Polska






