Tragedia w sadach, tragedia w portfelach
Sadownicy z województwa lubuskiego przeżywają prawdziwą tragedię. Tegoroczne przymrozki spowodowały katastrofalne straty w uprawach owocowych. Wielu producentów straciło niemal całe plony, co przełoży się na ogromne straty finansowe.
Petycje o pomoc – gdzie się podziały obietnice?
Po katastrofalnych przymrozkach, które dotknęły wiele sadów w Polsce, rolnicy liczyli na wsparcie ze strony państwa. Minister rolnictwa obiecał pomoc finansową dla poszkodowanych producentów. Niestety, jak się okazuje, wielu sadowników, w tym lubuscy, nie spełnia formalnych kryteriów, aby otrzymać wsparcie.
Jestem lubuską sadowniczką. Straty w moim sadzie zostały oszacowane na 95%, realnie wrzesień pokazał, że jest to 99%. Powierzchnia ponad 30 ha… wyobraża sobie Pani jaka to finansowa strata… Minister obiecał pomoc – pisze do naszej redakcji Pani Irena.
Średnia arytmetyczna – zgubny wpływ na obliczenia
Powodem takiej sytuacji jest zastosowanie średniej arytmetycznej przy obliczaniu strat. Oznacza to, że uwzględniane są wszystkie uprawy rolnika, w tym zboża, użytków zielonych czy nawet soję zasianą po przymrozkach. W efekcie, nawet jeśli straty w uprawach owocowych sięgają 99%, to średnia dla całego gospodarstwa może nie przekroczyć wymaganego progu 30%.
Skutki dla sadowników
Taka sytuacja jest niezrozumiała i niesprawiedliwa. Sadownicy, którzy stracili praktycznie całe źródło dochodu, zostają pozbawieni obiecanego wsparcia. Czują się oszukani i sfrustrowani.
Apel o zmianę kryteriów
Rolnicy z Lubuskiego, podobnie jak wielu innych poszkodowanych producentów w kraju, apelują o zmianę kryteriów przyznawania pomocy. Zdaniem sadowników, należy uwzględnić specyfikę upraw owocowych i oceniać straty wyłącznie w odniesieniu do tych upraw, a nie całego gospodarstwa.
Sytuacja sadowników jest dramatyczna. Stracili nie tylko plony, ale także nadzieję na przyszłość. Konieczne jest pilne podjęcie działań, które pozwolą zrekompensować im poniesione straty.