Zbiory praktycznie zakończone tylko nie liczni sadownicy jeszcze spędzają czas w sadzie na zbiorach. Gorącym tematem tej jesieni była spółka ESKIMOS, owa spółka zdeklarowała się, iż przy pomocy wsparcia rządowego pragnie zakupić od sadowników jabłka:
„…dla dostaw listopadowych i grudniowych
stosować będziemy ceny podwyższone do 0,26 i 0,28 zł/kg, oraz wypłacimy
za taką kontraktację 30% zaliczki.”
Mimo listy punktów skupujących, mimo ogłoszenia że projekt skupów interwencyjnych ruszył, mimo cen które zostały zapowiedziane wciąż sadownicy nie sprzedają i nie sprzedali jabłka w obiecanych 25 groszach w regionie Grójeckim czyli największym zagłębiu sadowniczym w Polsce.
Wiele gospodarstw wierzyło do samego końca, że projekt ruszy.
Wiele gospodarstw wierzy w ciąż w projekt skupu interwencyjnego, tylko czy jabłka przemysłowe do grudnia są w stanie leżeć i nie stracić na „jakości” – bo ową jakość skup interwencyjny wymaga i czy nie spadnie śnieg, który napewno nie pozwoli na zbiory.
Wiele gospodarstw nie wierzy w projekt lub zaprzestało wierzyć. i po prostu utylizuje przemysł zdając sobie sprawę z faktu że za 10 groszy zbiór odpadu jest NIEOPŁACALNY. Jabłka zostają koszone aby uprzątnąć międzyrzędzia w sadzie.
zdjęcia: sadownik Łukasz