Rynek jabłek przemysłowych: czy grozi nam panika cenowa?
W ostatnich dniach w branży sadowniczej pojawiły się apele o wstrzymanie dostaw jabłek przemysłowych do punktów skupu. Powodem są obawy, że ceny przemysłu mogą spaść. Jak zauważa sadownik Jacek Pruszkowski, takie komunikaty mogą prowadzić bardziej do chaosu niż do realnej poprawy sytuacji rynkowej.
Rzeczywista podaż owoców a manipulacje handlowe
Według Pruszkowskiego punkty skupu wcale nie są przepełnione jabłkami – wręcz przeciwnie, w porównaniu do lat ubiegłych owoców jest nawet mniej. Problemem nie jest więc nadmierna podaż, lecz mechanizmy rynkowe, w których handlowcy starają się kupić surowiec jak najtaniej, licząc na okres szczytowych dostaw.
Według sadownika w tej sytuacji każda informacja o „sensacjach” czy „apelach” tylko napędza panikę i pogłębia niepewność wśród producentów. Dla pośredników jest to okazja, by testować, jak nisko mogą zbić cenę.
Weryfikacja przez rynek
Pruszkowski zwraca uwagę, że jeżeli jabłek przemysłowych faktycznie jest mniej, to rynek bardzo szybko sam zweryfikuje ich wartość. Zbytni pesymizm czy podsycanie atmosfery kryzysu może więc prowadzić jedynie do strat dla samych sadowników.
Jest to sytuacja podobna do tzw. „świńskiej górki”, gdzie producenci masowo reagują na krótkotrwałe sygnały, co kończy się destabilizacją całego rynku. Firmy przetwórcze dobrze znają realia i nie można zakładać, że dadzą się zwieść jedynie medialnym hasłom.
Rola sadowników: rozsądek zamiast paniki
Wnioski płynące z analizy Pruszkowskiego są jasne: to sadownicy muszą zachować spokój i rozsądek. Panika prowadzi tylko do niepotrzebnego wyprzedawania owoców poniżej realnej wartości. Wstrzymanie się z dostawami na kilka dni czy tygodni, przy odpowiedniej organizacji, mogłoby naturalnie ustabilizować rynek bez sztucznego nagłaśniania problemu.
– Nie ulegajmy „owczemu pędowi” i nie dajmy się manipulować emocjami – apeluje Pruszkowski. – To od postawy samych producentów zależy, czy uda się utrzymać racjonalny poziom cen.
Rynek jabłek przemysłowych znajduje się dziś w newralgicznym momencie. Choć pojawiają się obawy o spadek cen, rzeczywista podaż owoców nie uzasadnia paniki. Kluczem do stabilizacji jest spokojne i rozważne podejście sadowników, którzy – działając wspólnie – są w stanie realnie wpłynąć na równowagę rynkową.






