W ostatnich dniach fora internetowe i grupy dyskusyjne sadowników wrą od niezadowolenia. Przedmiotem gorącej debaty stała się kwestia przedwcześnie zrywanych czereśni odmiany 'Burlat’, które w niedojrzałym stanie trafiają na rynek, psując jego reputację i ceny.
Frustracja profesjonalnych sadowników jest wyraźna, a oliwy do ognia dolał emocjonalny wpis jednego z nich, który szybko zyskał na popularności:
„Powiedzcie mi co jest nie tak z naszymi sadownikami. Jak ma być dobrze skoro na rynek trafia towar małowartościowy (czereśnie burlat) zielona drobna w cenie 10zl. Jak ma być (…) dobrze skoro sami sadownicy psują rynek. Podejrzewam że to tacy mini sadownicy z jednym drzewkiem ale mimo wszystko. I jeszcze durne tłumaczenia że jutro będzie czerwieńsza ale zgnije. Ludzie obudźcie się.”
Ten dosadny komentarz odzwierciedla powszechne oburzenie w branży. Wielu doświadczonych producentów czereśni podkreśla, że wcześniejsze zbieranie owoców, zanim osiągną one pełną dojrzałość, prowadzi do wprowadzania na rynek produktu niskiej jakości. Takie czereśnie nie tylko są zielone i drobne, ale przede wszystkim pozbawione są pełni smaku i aromatu, co zniechęca konsumentów i podważa zaufanie do polskiej czereśni.
Problem jest szczególnie dotkliwy dla odmiany ’Burlat’, która jest jedną z najwcześniejszych. Presja, by być pierwszym na rynku i wykorzystać początkowe wysokie ceny, często prowadzi do podejmowania decyzji szkodliwych dla całej branży. Gdy na straganach pojawia się towar o tak słabej jakości, konsument, raz zawiedziony, może zrezygnować z kolejnych zakupów, nawet gdy później dostępne będą czereśnie w pełnej dojrzałości. To z kolei prowadzi do spadku popytu i w konsekwencji cen, co uderza w każdego sadownika.
Choć część winy przypisuje się „mini sadownikom z jednym drzewkiem”, którzy mogą nie mieć pełnej wiedzy o procesie dojrzewania i standardach rynkowych, problem dotyka szerszego grona. Argumenty, że „jutro będzie czerwieńsza, ale zgnije” są przez większość środowiska uznawane za wymówki, które nie usprawiedliwiają wprowadzania na rynek niedojrzałych owoców.
Sadownicy apelują o opamiętanie i dbałość o jakość, która jest kluczowa dla budowania długoterminowej pozycji polskiej czereśni na rynku. Wzywają do „obudzenia się” i zrozumienia, że krótkowzroczne działania jednostek mogą negatywnie wpływać na cały sektor owocowy. Odpowiedzialne podejście do zbioru i dbałość o dojrzałość owoców to nie tylko kwestia etyki, ale przede wszystkim strategia na budowanie trwałego zaufania konsumentów i stabilizowanie cen w dłuższej perspektywie.