Do konsultacji trafił rządowy projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników. Nowe przepisy, które rząd chce wprowadzić przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r., mają zapewnić im nowe dodatki emerytalne.
Poniedziałkowa „Rzeczpospolita” pisze, że w ten sposób powiększy się dysproporcja między przywilejami ubezpieczonych w ZUS i KRUS.
Projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników zakłada powiązanie rolniczych świadczeń podstawowych z wysokością najniższej emerytury w systemie powszechnym. Zmiana, która ma powiększyć dysproporcje między ubezpieczonymi w ZUS i KRUS na korzyść tych drugich, polega natomiast na dodaniu przepisu, na podstawie którego dużym rolnikom ma przysługiwać dodatek w wysokości od 1,2 proc. do 4,8 proc. do emerytury podstawowej za każdy rok opłacania dodatkowej składki.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi argumentuje zapis tym, że osoby prowadzące gospodarstwo rolne o powierzchni minimum 50 hektarów muszą płacić dodatkową składkę, ale nie mają z tego tytułu żadnych korzyści w kontekście ustalania poziomu emerytury rolniczej – pisze „Rzeczpospolita”. Postulat ten podnosiły m.in. organizacje dbające o interesy rolników.
W efekcie dodatki do emerytury rolniczej mają wynieść 1,2 proc. w przypadku gospodarstw obejmujących obszar użytków rolnych od 50 ha do 100 ha, 2,4 proc. powyżej 150 ha do 300 ha oraz 4,8 proc. – powyżej 300 ha.
Eksperci, z którymi rozmawiała „Rz”, sceptycznie podchodzą do zaproponowanych zmian. Doktor Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego z jednej strony nie kwestionuje np., że mali rolnicy potrzebują pomocy państwa, ale z drugiej twierdzi, iż dla właścicieli gospodarstw powyżej 50 ha, a zwłaszcza 300 ha, państwo nie powinno być równie hojne.
Dr Lasocki wylicza, że uwzględniając średnią cenę gruntu rolnego, wartość działku gospodarstwa o powierzchni 300 ha wnosi 17,8 mln zł. – Jeśli ustawa wejdzie w życie, to w 2023 r. taki rolnik zapłaci składkę na ubezpieczenie emerytalno-rentowe w wysokości 762,45 zł, podczas gdy składka emerytalna i rentowa pracownika na minimalnym wynagrodzeniu wyniesie w 2023 r. przeciętnie 975,78 zł – czyli o 28 proc. więcej – komentuje dr Lasocki.
Finalnie osoba opłacająca składkę ZUS od minimalnego wynagrodzenia przez 25 lat będzie może liczyć na najniższą emeryturę (w 2023 r. 1588,44 zł), natomiast rolnik z 300-hektarowym gospodarstwem po takim samym czasie będzie mógł liczyć na świadczenie w wysokości 3772,55 zł, czyli o 2,4 razy większe. Dr Lasocki zwraca przy tym uwagę na fat, że Trybunał Konstytucyjny wskazał wcześniej, że nadmierna pomoc zamożnym rolnikom jest niedopuszczalna.
- źródło: money.pl