Place targowe zalewane są przez importowane czereśnie. Przez to krajowi sadownicy mają problem ze sprzedażą swoich owoców. Taka sytuacja, jak twierdzą rolnicy, ma miejsce na krakowskich Rybitwach. Przyjeżdża sporo sprzedawców z zagranicy, którzy oprócz tego, że płacą za wstęp, w żaden sposób nie są kontrolowani – podaje TVP 3 Kraków.
Przygotowanie terenu pod nasadzenia, pielęgnacja drzew, w dobie suszy obfite nawadnianie, potem ochrona kwiatów przed przymrozkami i doglądanie owoców. To wszystko kosztuje dużo pieniędzy i energii. W tym roku owoce są dorodne, zbiór zapowiada się dobry.
Pierwsze zbiory już się rozpoczęły, ale zerwanie owoców to dopiero początek. Trzeba jeszcze je sprzedać. To może stanowić problem, bo konkurencja jest duża. Jest też coraz więcej owoców z importu. Do naszej redakcji piszą zaniepokojeni sadownicy, którzy handlują czereśniami na placu targowym Rybitwy. Zwracają uwagę, że plac jest wręcz zalewany owocami zza granicy, a ich sprzedawcy manewrują cenami – podaje TVP 3 Kraków.
„Na giełdach pojawiają się, jak się to mówi pseudorolnicy” – mówi Kazimierz Rusnarczyk, właściciel gospodarstwa sadowniczego w Łącku.
Czy na Rybitwach prowadzone są kontrole towarów ? Na zadane w tej sprawie pytania odpowiedziała nam dyrektor placu. Jak czytamy w przesłanej nam wiadomości, ci którzy chcą prowadzić sprzedaż na terenie kompleksu handlowego muszą jedynie zapłacić za wstęp na plac, a: Każdy sprzedający prowadzi działalność na własny rachunek i również ponosi odpowiedzialność za sprzedawane produkty oraz jego odpowiednie oznakowanie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Kontrole na placach prowadzi Krajowa Izba Administracji Skarbowej, ale nie dotyczą one sprzedawanych produktów. Do sprawy odniósł się prezes Małopolskiej Izby Rolniczej.
„Na wspólnym rynku nie ma możliwości zablokowania. Są kraje, takie jak Węgry, które w szczycie sezonu truskawkami zakazują jej importu, ale to są indywidualne regulacje” – powiedział Ryszard Czaicki, prezes Małopolskiej Izby Rolniczej.
A w Polsce dużą rolę mogą odegrać sami konsumenci, którzy świadomie wybiorą produkt, jaki chcą kupić. Czereśnie polskie są na ogół jaśniejsze i twarde, czereśnie importowane są duże i mają ciemną barwę – podaje TVP 3 Kraków.
- źródło: krakow.tvp.pl / TVP3 KRAKÓW
0 importu jak są krajowe owoce tak powinno być gdzieś kiedyś słyszałem że Niemcy nie wprowadzały owoców póki był dostatek od swoich rolników A u nas nasze gnije A oni imporcik