Niedawno głośno było o akcji wsparcia dla sadownika, któremu w kilka godzin udało się sprzedać aż 11 ton śliwek dzięki ludziom dobrej woli (link do historii). Skoro udało się wtedy, dlaczego miałoby się nie udać teraz – tym razem z jabłkami?
Pan Tadzio – ponad 90 lat i wciąż z uśmiechem
Jak pisze na swoim Facebook Damian Żurawski, inicjator wielu charytatywnych akcji: Pod Kauflandem w Legionowie, na osiedlu Piaski, często można spotkać Pana Tadzia. To niezwykły człowiek – ma ponad 90 lat, a mimo wieku wciąż promieniuje energią i radością życia. Jego uśmiech i poczucie humoru potrafią rozbroić każdego, kto się zatrzyma choć na chwilę przy jego stoisku.
Pan Tadzio sprzedaje owoce, ale tak naprawdę daje coś znacznie cenniejszego – chwilę rozmowy, dobre słowo i kawałek swojego serca. To nie tylko handel, ale spotkanie z człowiekiem, który niesie ze sobą historię i pogodę ducha.
Jabłka, które pomagają
Podobno Pan Tadzio zbiera na leczenie i zdrowie. Pewne jest jedno – każdy, kto kupi od niego jabłka, dokłada swoją cegiełkę, aby ten niezwykły człowiek miał trochę łatwiej. Wsparcie, nawet najmniejsze, jest dla niego ogromnym gestem solidarności i wdzięczności. Kupując jabłka od Pana Tadzia, czy to od innych sadowników, pokazujemy, że doceniamy ich wysiłek i nie zostawiamy ich samych.
Pan Tadzio z Legionowa jest symbolem tej codziennej, cichej walki o lepsze jutro. Warto o nim mówić, warto go wspierać – i warto dzielić się tą historią. Bo każde jabłko kupione od niego to nie tylko owoc, ale także gest serca.






