Sadownicza tragedia: Czereśnie zniszczone przez przymrozki. „Cały rok pracy na marne”
Dla wielu lokalnych sadowników ten sezon zapowiada się jako jeden z najtrudniejszych w ostatnich latach. Skutki wiosennych przymrozków okazały się katastrofalne. Sadownicy alarmują: owoce, w tym czereśnie i jabłka, zostały niemal całkowicie zniszczone.
Zbigniew, sadownik z regionu Kujawsko-pomorskiego, opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie swoich drzew czereśniowych z dramatycznym komentarzem: „No to czereśnie mam już z głowy”. Widoczne na fotografii zawiązki owoców są niewykształcone i czernieją, co oznacza, że zbiory w tym roku nie dojdą do skutku.
– Cały rok pracy, inwestycje, pielęgnacja, opryski – wszystko poszło na marne. Przymrozki przyszły nagle i zniszczyły całą nadzieję na plon – komentuje sadownik.
W komentarzach pod jego wpisem odzywa się wielu innych sadowników z różnych regionów. Potwierdzają, że w rejonie Warki i okolicznych gmin straty w uprawach czereśni i jabłoni wynoszą nawet 100 procent.
– Na jabłoniach w wareckim jest to samo – 100% strat u mnie – pisze Mateusz.
Jak podkreśla Anna, również zajmująca się sadownictwem: – Cały rok się czeka, robi olbrzymie nakłady i pozamiatane. Przykro to bardzo.
Problem nie dotyczy jedynie strat materialnych. Sadownicy alarmują, że bez wsparcia państwa część gospodarstw może nie przetrwać. Koszty prowadzenia sadu – paliwo, nawozy, środki ochrony roślin – rosną z roku na rok, a nieudane zbiory oznaczają finansową katastrofę.
Przymrozki są największym zagrożeniem dla sadów. Nawet kilka stopni poniżej zera może spowodować nieodwracalne uszkodzenia zawiązków owoców.
W ostatnich latach obserwujemy coraz częstsze anomalia pogodowe. Sadownicy z niepokojem patrzą w przyszłość. Bez odszkodowań i realnej pomocy finansowej tegoroczne straty mogą pociągnąć za sobą wieloletnie konsekwencje.