w

Niektórzy liczą nawet stuprocentowe straty

Sadownicy nie przypuszczali, że straty okażą się tak duże. I chociaż na drzewach kwiaty wyglądają ładnie, w rezultacie mało drzew może dać zawiązki i dobry jakościowo owoc. Tak jest w wielu miejscach na terenie naszego regionu i w całym kraju – lublin.tvp.pl

Właściciele sadów ze Stryjna i okolic spotkali się w sadzie z swoim doradcą, aby na miejscu przenalizować stan faktyczny, w kilka dni po przymrozkach.

Sadownicy szacują uszkodzenia kwiatowych pąków na ponad połowę, a niektórzy liczą nawet stuprocentowe straty.

Po wystąpieniu dużych uszkodzeń / strat w wyniku działania przymrozków możemy zastosować program poprawy owocowania, który ma przede wszystkim na celu zmaksymalizowanie zawiązania tych kwiatów, które nie zostały zmrożone – informuje doradca sadownicy Andrzej Soska.

Teraz sadownicy wykonują opryski, żeby uratować jak najwięcej zawiązków. Prawdopodobnie niewiele drzewek uda się przywrócić w tym roku do owocowania.

Próbują sadownicy teraz po okresie tych przymrozków różnymi, specjalnymi substancjami, środkami (m.in. regulatory wzrostu, gibereliny, produkty oparte o algi morskie) się ratować. Czy to pomoże ? Jest to bardzo trudno przewidzieć w tej chwili na ile to pomoże – mówi Zbigniew Chołyk (‘Stryjno Sad’).

Uszkodzenia dotyczą nie tylko jabłoni. Mało będzie gruszek, wiśni czy śliwek. Bardzo źle zapowiadają się zbiory czereśni.

Ostateczne efekty strat będą widoczne dopiero po czerwcowym opadzie – liczba zawiązków pokaże, ile drzew udało się uratować. To przełoży się na małą podaż polskich owoców na rynku i wysokie ceny.

źródło: lublin.tvp.pl

UDOSTĘPNIJ

Maliszewski: Nie ma powodów do paniki. Nie będzie deportacji pracowników z Ukrainy

Nie pomogło palenie ognisk i zadymianie drzewek. Wystarczyło kilka godzin nocnych przymrozków, by ciężka praca sadowników poszła na marne.