Rynek produkcji czereśni aktualnie przeżywa załamanie. W sezonie, gdy jest dostępna duża ilość owoców na rynku hurtowym, niestety popyt spada, a i ceny są coraz niższe.
Frustracje wśród producentów wzmaga również duża ilość importowanej czereśni.
Na forum pojawiają się liczne wpisy producentów czereśni z apelami o zachowanie rozsądku:
Prośba do czereśniaków. Nie sprzedajecie czereśni po kosztach. Każdy z Was widzi się rano w lustrze. Ważne,żeby to nie była twarz debila😥Przepraszam, że niejednemu z Was napisałem prawdę. Ale tak jest, jesteśmy kretynami😥 Miłej i handlowej niedzieli życzę😁
W odpowiedzi na apel, sadownicy piszą;
– jeden sprzedaje po 7 zł drugi sprzedaje po 6 zł a trzeci sprzedaje po 4zl . Powinno być jedno ustalenie czereśni na rynku. Same ludzie tak robią;
– Przecież to jest normalne prawo podaży i popytu. Na początku jak była mała podaż cena była wysoka. Teraz jest wysoka podaż to i cena niska. Jakoś nikt nie narzekał na cenę czereśni na samym starcie czy jak truskawka na początku była po 35zl za lubianke. Każdy wie jak działa rynek.
Janusza Kowalskiego gówno obchodzi czy czereśnia jest z Polski czy z Finlandii. Dalej płaczcie, że ceny nie ma. Ceny nigdy nie będzie. Im wcześniej się z tym pogodzicie to lepiej dla Was. Życzę dobrych psychologów.
A co kogo obchodzi co niemiecki lidel sprzedaje jest wolny rynek
Jedna cena to dobry pomysł. Dlaczego down sprzedający ładną czereśnie po 10 zl ma mieć lepiej od tego z częściowo robaczywym owocem w kalibrze 24 mm w cenie 4 zł
Wiem coś o tym jak stoisz na giełdzie dobe i korzonek zaczyna schnąć A świeży towar wiozą to albo opuścisz cenę albo nie sprzedaż w ogóle tak jest i już słabo schodzi czereśnia słabo płaci A zbiór ciężki malina w tym roku to fajna kasa
ale artykuł oh hoho, lepiej rozgłoście ciemnogrodowi kupującemu , że jedzą w większości importowaną czereśnie, a Polska jest wywalana