O tegorocznych problemach sadowników minister Puda rozmawiał z Krzysztofem Lejwodą, który wraz z żoną prowadzi gospodarstwo sadownicze w Kosiorowie.
W sadach przeważają jabłonie, ale uprawnie są tu także wiśnie, czereśnie i porzeczki. Gospodarz zainteresowany jest powiększaniem i modernizacją swojego gospodarstwa.
Podczas rozmowy z rolnikami minister Puda podkreślił, że bardzo istotne jest to, aby rolnikom zabezpieczać możliwość dalszego funkcjonowania, nawet w momencie, kiedy tragedia spowodowana gradobiciem się zdarzyła.
– Wiemy doskonale, że ten rok sadownikom nie ułatwiał pracy. Było wiele nawałnic, były gradobicia, w związku z tym są też problemy z wypłatą tych środków finansowych, o których sadownicy często mówili. Chcemy to jak najszybciej załatwić. Chcemy, żeby te środki finansowe trafiały tam, gdzie powinny trafić – mówił szef resortu rolnictwa.
Minister zaznaczył, że wiele osób podnosi kwestię związaną z wprowadzeniem ceny minimalnej.
– Walczymy o to, żeby możliwości dla producentów było jak najwięcej. Ale akurat jest to jeden z tych elementów, których ani minister rolnictwa, ani premier wprowadzić w Polsce nie mogą, bowiem jesteśmy związani umowami z Unią Europejską – powiedział minister Puda, ale zaznaczył, że szukamy innych rozwiązań, które pozwolą, aby ta cena była lepsza.
– Obecnie jest moment, w którym mamy bardzo dużą liczbę owoców – tak owoców miękkich, jak i jabłek – więc szukamy przede wszystkim rynków zbytu. To bardzo istotne, aby tworzyć możliwości sprzedaży tych produktów – mówił szef resortu rolnictwa.
źródło: https://www.gov.pl/