Zakończenie zbiorów jabłek 2025 – co mówią znani sadownicy
Cóż za nudny byłby świat sadowniczy, gdyby w branży zabrakło znanych sadowników, których tysiące ludzi oglądają na popularnych platformach – takich jak YouTube – oraz na portalach sadowniczych. Każdy z nich prowadzi swoje zbiory, dzieli się doświadczeniem i pokazuje codzienność życia w sadzie. Ale na jakim etapie prac są teraz znani sadownicy? Zapytaliśmy kilku z nich, kiedy planują zakończyć zbiory jabłek i jak oceniają tegoroczny sezon.
Paweł Kazana: „Rwiemy Idareda sami – bez ludzi nie wiadomo, kiedy skończę”
Paweł Kazana przyznaje, że tegoroczne zbiory jabłek to prawdziwe wyzwanie.
– Zbiory kończę, nie wiem kiedy, bo nie mam ludzi. Rwę sam z rodziną, rwiemy Idareda i to będzie koniec – mówi sadownik.
Według Pawła, odmiana Idared jest już w tzw. oknie zbioru, jednak tylko połowa jabłek nadaje się na deser, a reszta trafia na przemysł – około 40%.
– Nie mam pojęcia, co zrobić z Idaredem. Złotówka za Idareda na deser to kpina na ten moment – dodaje rozgoryczony sadownik.
Widać wyraźnie, że niskie ceny jabłek to największy problem wielu producentów w tym sezonie.
Łukasz Cielma (Cielmus): „Zbiory do końca miesiąca, sezon ogólnie udany”
Łukasz Cielma, znany w sieci jako Cielmus, planuje zakończyć zbiory pod koniec października – oczywiście jeśli dopisze pogoda.
– Kończymy Red Jonaprinca, Idareda mam niewiele. W pierwszej połowie sezonu byłem zadowolony, bo ceny spełniły oczekiwania, ale druga połowa jest już mniej satysfakcjonująca – przyznaje.
Mimo to, Cielmus podsumowuje sezon jako udany, bo – jak mówi – „w tym roku po prostu mam jabłka na drzewie”, co przy tegorocznych warunkach pogodowych nie zawsze jest oczywiste.
Jakub Szczepański (Golden Sad): „Nie ma ludzi do pracy, wszystko się przeciąga”
Jakub Szczepański z gospodarstwa Golden Sad przyznaje, że plan zbiorów mocno się wydłużył.
– Zbiory nie wiem kiedy zakończymy. Nie mamy wystarczającej ilości ludzi – mówi.
Obecnie zrywa Goldena, ale z opóźnieniem.
– Golden w tym roku jest trochę gorszy niż w ubiegłym, choć ostatnie dni pomogły mu podrosnąć. Idared wygląda już ładnie do zbioru, ale czeka, bo Golden jest priorytetem – dodaje.
Jakub podkreśla, że sytuację komplikuje także duża liczba usług sadowniczych, które wykonuje dla innych.
– Żona pilnuje ludzi i rwie z nimi, a ja jeżdżę i robię usługi zbioru. Wszystko się przeciąga – tłumaczy.
Brak pracowników sezonowych to kolejny duży problem sadowników w Polsce w 2025 roku.
Maciej Cybulak: „Jeszcze trzy tygodnie zbiorów – ludzi mamy, plon dobry”
Sadownik z Lubelszczyzny, Maciej Cybulak, mówi, że do zakończenia zbiorów zostały jeszcze około trzy tygodnie.
– Zrywamy teraz Goldena, był opóźniony przez preparaty. Potem wchodzimy w Ligola i Jonagoreda, a na końcu Glostera – opisuje harmonogram.
W przeciwieństwie do wielu innych producentów, Maciej nie narzeka na brak ludzi:
– Mamy pracowników jak co roku. U nas nie ma dużych problemów z ludźmi, jak słyszę gdzie indziej – podkreśla.
Mimo aż 11 nocy z przymrozkami, plony okazały się zadowalające:
– Sprzedałem Galę w dobrej cenie na sortowanie, a resztę będę trzymał – dodaje.
Sezon sadowniczy 2025 – trudny, ale z nadzieją
Choć sezon 2025 nie należy do najłatwiejszych – głównie przez braki kadrowe, przymrozki i niskie ceny jabłek – większość znanych sadowników patrzy na niego z umiarkowanym optymizmem.






