Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w czwartek kary w procesie dotyczącym kradzieży i paserstwa maszyn rolniczych; niektóre z nich były warte po kilkaset tys. zł. Na ławie oskarżonych zasiadało pięć osób, wszystkie zostały skazane. Wyrok jest prawomocny.
Przestępstwa miały miejsce w pierwszej połowie 2023 roku, głównie w północno-wschodniej Polsce, ale oprócz województw warmińsko-mazurskiego i podlaskiego, kradzieże odnotowano też w województwach kujawsko-pomorskim i mazowieckim.
Przestępstwa przeważnie w nocy
Przestępstw złodzieje dokonywali przeważnie w nocy, używali też wynajętego sprzętu, którym skradzione pojazdy przewozili do swoich kryjówek. Ich łupem padały ciągniki i inne maszyny rolnicze; według aktu oskarżenia, niektóre z nich były warte blisko 600 tys. zł.
Dwie osoby oskarżone zostały o kradzieże i kradzieże z włamaniem; jednego z tych mężczyzn policja zatrzymała w województwie mazowieckim, podczas transportu skradzionej kilkadziesiąt minut wcześniej ładowarki, wartej ok. 200 tys. zł.
Akt oskarżenia Prokuratury Rejonowej w Mrągowie (woj. warmińsko-mazurskie) objął w sumie dwadzieścia zarzutów. Łączne straty związane z tymi kradzieżami sięgały 2,5 mln zł, ale część maszyn odzyskano.
Dwie kolejne osoby miały zarzuty związane z paserstwem tych maszyn. Ostatniemu z oskarżonych mężczyzn śledczy zarzucili, że zażądał 20 tys. zł od rolnika za wskazanie miejsca, gdzie znajduje się skradziony mu sprzęt.
Kilka miesięcy temu Sąd Okręgowy w Olsztynie nieprawomocnie skazał wszystkich oskarżonych, orzekł też obowiązek częściowego naprawienia szkody. Dwaj mężczyźni oskarżeni o kradzieże zostali skazani na 7 i 10 lat więzienia (pierwszy miał ograniczoną w stopniu znacznym zdolność do rozpoznania znaczenia czynów, drugi był już wielokrotnie karany za takie przestępstwa), pozostała trójka – na kary od 8 miesięcy do roku więzienia w zawieszeniu i grzywny.
Apelacje złożyli obrońcy wszystkich skazanych
Apelacje złożyli obrońcy wszystkich skazanych. Chcieli uniewinnienia lub uchylenia wyroku, albo kary łagodniejszej (chodziło o mężczyznę skazanego na 7 lat więzienia, który miał ograniczoną poczytalność). W tym przypadku obrona argumentował też, że jej klient działał pod wpływem drugiego z głównych oskarżonych.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku wysokość kar utrzymał.
Stanęliśmy na stanowisku, że wszystkie argumenty zawarte w apelacjach nie dają podstaw do zmiany tego wyroku – powiedziała sędzia Halina Czaban.
Sąd odwoławczy nie miał wątpliwości co do winy oskarżonych, również w przypadku tego z mężczyzn, co do którego obrońca argumentował, iż wpływ na karę powinna mieć kwestia jego ograniczonej poczytalności.
Jak mówiła sędzia Czaban, ów oskarżony był już wcześniej karany, a sytuacja związana z jego zdrowiem nie przeszkadzała mu czynnie uczestniczyć w przestępstwach, np. kierować pojazdami czy używać siły fizycznej, dobrze radził on też sobie z rozeznaniem się w terenie.
Bezczelny sposób działania
Odnosząc się do działania głównych oskarżonych, sąd zwracał uwagę, że czyny miały wysoki stopień społecznej szkodliwości, były planowane i rozciągnięte w czasie. – Sposób działania był z całą pewnością zuchwały, a wręcz bezczelny. Oskarżeni absolutnie nie liczyli się z osobami, którym dokonywali szkody. Było to grasowanie na znacznym terenie, wdzieranie się na posesje rolników (…) i zabór rzeczy o wielkiej wartości – podkreśliła sędzia.






