Już w 1984 roku wiedziano, że bez owoców nie ma zdrowia!
Czy wiesz, że jeszcze w latach 80. polscy naukowcy mówili o tym, ile owoców powinniśmy jeść rocznie? Tak, zanim modne stały się „superfoods”, smoothies i detoksy sokowe, prof. Szczepan A. Pieniążek — jeden z najbardziej znanych polskich sadowników — napisał książkę „Sad przy domu”, w której dokładnie opisał, dlaczego owoce są niezbędne w naszej diecie. I to, co pisał wtedy, dziś jest bardziej aktualne niż kiedykolwiek!
Jedno jabłko dziennie naprawdę ma sens
Profesor przypominał znane przysłowie:
„Chociaż jedno jabłko dziennie trzyma lekarza z dala ode mnie.”
Brzmi jak banał? Może. Ale za tym powiedzeniem stoi cała nauka o zdrowym odżywianiu. Owoce to przecież naturalna bomba witamin, minerałów i błonnika — wszystko to, czego potrzebuje nasz organizm, żeby działać jak należy.
Pieniążek pisał, że dzieci, które nie jedzą owoców, częściej chorują i gorzej się rozwijają. Dorośli bez owoców w diecie? Szybciej się męczą, są mniej odporni i mają problemy z koncentracją. Brzmi znajomo, prawda?
Owoce kontra otyłość
Już wtedy profesor zauważył coś, o czym dziś mówią wszyscy dietetycy: otyłość to nie tylko kwestia wyglądu, ale przede wszystkim zdrowia.
Ludzie, którzy jedzą za dużo tłuszczów i węglowodanów, a za mało warzyw i owoców, mają większe ryzyko chorób i żyją krócej. A co najlepsze — nie trzeba żadnych „diet-cud”.
Pieniążek pisał, że najłatwiejszym sposobem na szczupłą sylwetkę jest po prostu jedzenie dużych ilości owoców i warzyw. Dlaczego? Bo wypełniają żołądek, zaspokajają głód, a przy tym są niskokaloryczne.
No dobrze, ale ile tych owoców?
Tu robi się naprawdę ciekawie. Według profesora Pieniążka: każdy człowiek powinien zjadać co najmniej 70–80 kg owoców rocznie, czyli około 200 gramów dziennie — mniej więcej dwie porcje.
Dla porównania, w Szwajcarii (już w latach 80.!) ludzie jedli ponad 120 kg owoców rocznie. Nic dziwnego, że uchodzili za zdrowszych i bardziej długowiecznych!
Pieniążek podkreślał też, że owoce powinny pojawiać się w naszej diecie przez cały rok. Latem i jesienią w wersji świeżej, a zimą — jako przetwory, soki czy susze. Nie chodzi o to, żeby raz w tygodniu „nadrobić” całą michą jabłek, tylko żeby jeść je regularnie, codziennie.
Sad przy domu – zdrowie na wyciągnięcie ręki
Autor książki nie był tylko teoretykiem. Doradzał, jak założyć własny, przydomowy sad, żeby zapewnić rodzinie wystarczającą ilość owoców.
Obliczał, że dobrze pielęgnowany sad o powierzchni 100 m² może dać od 50 do 150 kg owoców rocznie – tyle, ile potrzebuje kilka osób, by jeść owoce codziennie przez cały rok.
I radził: jeśli masz choć kawałek ziemi, posadź kilka jabłoni, grusz, śliw czy porzeczek. To inwestycja nie tylko w smak, ale i w zdrowie.
Choć od wydania „Sadu przy domu” minęło już ponad 40 lat, przesłanie profesora Pieniążka nadal brzmi świeżo:
Jedz owoce codziennie – najlepiej te z własnego ogrodu.
Nie potrzebujemy cudownych diet ani egzotycznych produktów. Wystarczy jabłko, garść malin albo kilka śliwek. Bo zdrowie naprawdę rośnie na drzewach.






