Tegoroczny sezon jabłkowy przynosi polskim sadownikom wiele rozczarowań. Jednym z najbardziej dotkniętych odmian jest Jonaprince, który nadal nie nadaje się do zbioru ale niestety spada z drzew. Sytuacja jest na tyle poważna, że część sadowników zdecydowała się na przedwczesny zbiór, obawiając się dalszych strat.
Zbyt wczesny zbiór – zgubna decyzja?
Niestety, jak wskazują doświadczeni sadownicy, przedwczesny zbiór jabłek Jonaprince nie jest najlepszym rozwiązaniem. Owoce zerwane przed pełną dojrzałością są bardziej podatne na choroby, zwłaszcza na oparzelinę powierzchniową,potocznie zwaną „czekoladą”. Jabłka z takim uszkodzeniem nie nadają się do długiego przechowywania i szybko tracą swoje walory smakowe.
Ekstremalne warunki pogodowe niszczą plony
Tegoroczne warunki pogodowe okazały się szczególnie trudne dla sadowników. Wysokie temperatury i brak opadów spowodowały, że owoce dosłownie „ugotowały się” na drzewie. Wiele jabłek jest zdeformowanych, poparzonych przez słońce i pozbawionych nasion. To oznacza nie tylko mniejsze plony, ale także gorszą jakość owoców, które nie będą mogły być sprzedane po korzystnej cenie.
Paweł Kazana, sadownik z Grójca informuje o problemach z odmianą Red Jonaprince na swoim Facebook:
Jonaprince nadal nie nadaje się do zbioru. Część sadowników zdecydowała się na zbiór wcześniejszy ze względu na duży opad owoców. Z mojego doświadczenia wynika że jabłko surowe zerwane i schowane do komory nie nadaje się do długiego przechowania. Zawsze występowała oparzelizna powierzchniowa zwana czekoladą. Ten rok jest bardzo ciężki i zapowiadało się tak pięknie że w końcu weźmiemy pieniądze za owoce ale nic z tego. Te owoce zostały ugotowane na drzewie i naprawdę trzeba być bardzo ostrożnym w tym roku. Na domiar tego wszystkiego owoce nie mają komór nasiennych i mamy komplet nieszczęść.
Konsekwencje dla sadowników
Sytuacja jest wyjątkowo trudna dla polskich sadowników. Wielu z nich liczyło na tegoroczne zbiory jako na rekompensatę za straty poniesione w poprzednich latach. Niestety, ekstremalne warunki pogodowe pokrzyżowały te plany. Sadownicy stoją przed ogromnymi wyzwaniami finansowymi, a przyszłość wielu gospodarstw staje pod znakiem zapytania.