– Sytuacja jest nieciekawa. Zbiory mniejsze, gorszej jakości, ceny też nie ma – mówi o zbożach Gustaw Jędrejek, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. Ceny skupu malin są na skraju opłacalności, a firmy podają stawkę dopiero po odstawieniu owoców. W poniedziałek w regionie ma gościć minister Czesław Siekierski. Na spotkaniu pojawią się rolnicy, którzy kilka miesięcy temu protestowali. – Myślę, że wtedy bardzo dużo rzeczy się wyjaśni – uważa szef samorządu rolniczego z Lubelszczyzny.
Rolnik odstawia maliny i nie wie, ile za nie dostanie
Lubelszczyzna słynie z malin, jednak i w tym sektorze są trudności.
– Żeby pokryć koszty produkcji, cena skupu malin powinna wynosić około 7,50-8 50 zł za kilogram. W tej chwili waha się około 7,50 zł, więc na skraju opłacalności. Do tego z dnia na dzień niektóre zakłady obniżają cenę i to już po dostarczeniu malin do punktu skupu. Rolnik dostarcza przy określonej kwocie a później duże zakłady przetwórcze, które są graczami na rynku, mówią, że zmniejszą cenę na fakturze o złotówkę na kilogramie. To jest chyba testowanie naszych rolników. Zwróciliśmy się z wnioskiem do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, żeby dopilnować kontraktacji i ceny dnia.
Dzisiaj rolnik w niejednym zakładzie dowiaduje się po skupie jaka jest cena albo nawet na drugi dzień. Żądamy, żeby te ceny były wiadome dzień wcześniej co najmniej i tym większym producentom towarowym ta informacja powinna być wysyłana. Jeżeli cena jest gdzieś na skraju opłacalności, to nie wiadomo czy wynajmować ludzi do zbioru. To są ogromne koszty, o których rolnik powinien móc zdecydować, czy może zostawić owoce na krzaku.
Dalej Gustaw Jędrejek rozważa: jeżeli owoców jest za dużo, a o tym miałaby świadczyć spadająca cena, to może trzeba zostawić część na krzaku i nie rozregulowywać rynku. – Jeżeli dzisiaj zerwiemy, dostarczymy za wszelką cenę na przykład maliny, to ceny będą się utrzymywać nadal na niskim poziomie.
źródło: https://strefaagro.pl/widze-to-pesymistycznie-prezes-lubelskiej-izby-rolniczej-o-sytuacji-w-rolnictwie/ar/c8-18775167