Jeszcze kilka lat temu jabłka uchodziły za jeden z najtańszych owoców w polskich sklepach. Teraz ich cena przyprawia o zawrót głowy – nawet 8 zł za kilogram to już nie wyjątek, a codzienność na półkach. Powód? Katastrofalne wiosenne przymrozki, które spustoszyły sady i pozostawiły sadowników z dramatycznie niskimi zbiorami.
Drzewa niemal puste, owoce z ordzawieniami
– Jeżeli spojrzymy na drzewo, to widzimy tylko kilka jabłek, może kilkanaście. I to takich, które mają ślady przymrozków – mówi Paweł Pączka, prezes grupy producenckiej Galster z Wierzchucic. Jak dodaje, część owoców nadaje się wyłącznie do przetwórstwa, bo w handlu detalicznym kupujący oczekują perfekcyjnego wyglądu.
W efekcie w wielu sadach plony sięgają zaledwie połowy średniej produkcji, a miejscami – nawet 10–20%. To oznacza nie tylko wyższe ceny dla konsumentów, ale przede wszystkim ogromne straty dla gospodarzy.
Handel zyskuje, sadownicy – niekoniecznie
Choć klienci narzekają na ceny w sklepach, sadownicy podkreślają, że to nie oni czerpią zyski z podwyżek. – Widziałem jabłka po 8 zł w detalu. To ogromna podwyżka w porównaniu do 4–6 zł sprzed lat. Ale sadownik z tego nie korzysta – wyjaśnia Pączka.
W skupach ceny są tylko nieznacznie wyższe niż w poprzednich latach. Najwięcej zarabiają więc pośrednicy i sieci handlowe, a nie ci, którzy włożyli ogrom pracy w produkcję.
Rosną koszty, brakuje rąk do pracy
Jakby tego było mało, rosną również koszty prowadzenia gospodarstw. – Jeszcze dwa lata temu, gdyby ktoś mi powiedział, że pracownik sezonowy będzie zarabiał 20 zł za godzinę, pomyślałabym, że to bajka. A dziś to realne stawki – podkreśla Małgorzata Kołacz z Kujawsko-Pomorskiego ODR w Minikowie.
Problem w tym, że wielu sadowników zwyczajnie nie stać na takie wydatki. Mniejsze gospodarstwa często nie mają szans konkurować z dużymi grupami producentów i decydują się na likwidację sadów.
Katastrofy pogodowe bez litości
Eksperci zwracają uwagę, że to kolejny z rzędu trudny rok dla branży. Oprócz wiosennych przymrozków sadowników dotykają także gradobicia i nawałnice. – Jeszcze jeden taki sezon i wiele gospodarstw straci kondycję ekonomiczną – ostrzega Kołacz.
Jabłko luksusem?
Polska od lat była jabłkowym potentatem w Europie, a nasze owoce uchodziły za dostępne dla każdego. Dziś rosnące ceny sprawiają, że jabłko – symbol codziennej polskiej diety – staje się powoli owocem luksusowym.
Na razie sadownicy i konsumenci muszą pogodzić się z tym, że tanie jabłka mogą nie wrócić szybko. A pytanie, kto w długiej perspektywie przetrwa w tej branży, pozostaje otwarte.
opracowanie na podstawie materiału TVP3 BYDGOSZCZ






