18 sierpnia przyniósł sadownikom wyjątkowo nieprzyjemną wiadomość. Po długim sierpniowym weekendzie okazało się, że ceny jabłek przemysłowych znacząco spadły. Jeszcze 9 sierpnia producenci otrzymywali za jabłka przemysłowe, w tym także z przerywki, od 80 do 82 groszy za kilogram. Tymczasem niespełna 10 dni później, 18 sierpnia, stawki obniżyły się do poziomu około 65 groszy za kilogram, co oznacza spadek o blisko 20%.
Reakcje sadowników
Na forach branżowych i grupach sadowniczych natychmiast pojawiły się gorące komentarze. Wielu producentów nie kryje oburzenia i rozczarowania.
-
„65 gr? Co to za cena. Dlaczego nikt już się tym nie zajmie, nie nagłaśnia. Dramat” – skomentował jeden z sadowników.
Pojawiły się też pesymistyczne prognozy:
-
„Będzie 50” – stwierdził kolejny uczestnik dyskusji.
-
„Z takim podejściem to i 20 będzie” – dodał inny, podkreślając obawy przed dalszymi obniżkami.
Wielu sadowników wymieniało również konkretne stawki obowiązujące w ich regionach:
-
65 groszy – dominująca cena, którą potwierdziło kilku producentów.
-
60 groszy – notowania z województwa lubelskiego.
Sytuacja rynkowa i konsekwencje
Spadek cen o blisko 20% w ciągu kilku dni to bardzo zła wiadomość dla producentów jabłek, którzy w ostatnich latach i tak borykają się z niestabilnym rynkiem, rosnącymi kosztami produkcji i coraz częstszymi problemami pogodowymi. Warto podkreślić, że jabłka przemysłowe stanowią istotną część całego rynku, a ich ceny bezpośrednio wpływają na rentowność gospodarstw sadowniczych.
Obawy sadowników są tym większe, że sezon dopiero się rozpoczyna, a dalsze obniżki mogłyby sprawić, że produkcja jabłek stanie się całkowicie nieopłacalna. Wielu rolników podkreśla, że bez zdecydowanych działań organizacji branżowych oraz większej transparentności rynku sytuacja będzie się jedynie pogarszać.






