Jakub Krawczyk, menedżer ds. eksportu w firmie Apolonia, informuje, że eksport jabłek z Polski jest obecnie utrudniony ze względu na brak kontenerów.
Kryzys na Morzu Czerwonym, spowodowany atakiem piratów na statek MV Ever Given, wywołał chaos w globalnym łańcuchu dostaw. Brak kontenerów jest poważnym problemem dla polskich eksporterów jabłek, którzy w tym roku spodziewają się rekordowego plonu.
Pomimo wyzwań związanych z dostępnością kontenerów i wydłużonym czasem transportu jabłka dotarły w dobrym stanie, także do klientów w Ameryce Południowej, wyjaśnia Krawczyk.
„Wszyscy wiedzą, że dłuższe przetrzymywanie jabłek w pojemnikach może źle wpłynąć na ich jakość po przybyciu, dlatego zdecydowaliśmy się nie trzymać jabłek zbyt długo w naszych komorach ULO i sprzedać większość naszych zapasów wcześniej. Wiele jabłek jest jeszcze w drodze, ale mamy nadzieję, że wszystkie owoce będą w dobrym stanie. Ostatni z naszych kontenerów dotarł także do naszych klientów z Ameryki Południowej i był to udany sezon dla tego regionu. Nadal widzimy tam pewien potencjał i mamy nadzieję na dalszy rozwój naszych relacji w następnym pora roku.”
W tym momencie sezonu niektóre odmiany są trudniejsze do zdobycia. Krawczyk twierdzi, że promocje w polskich supermarketach pomagają także w szybszej sprzedaży części jabłek.
„Przez ostatnie kilka tygodni był duży popyt na Royal Galę, którą wysyłaliśmy głównie za granicę. Ale teraz widzimy, że nieco trudniej jest kupić jabłka tej odmiany. Większość Gali, która nam została, przeznaczona będzie na zaopatrywanie europejskich klientów. Od czasu do czasu polskie supermarkety organizowały duże promocje na odmiany takie jak Szampion, co też trochę przyspieszało sprzedaż. Golden Delicious wciąż jest na magazynie, odmiana ta nie była dotychczas eksportowana w dużych ilościach. Mamy nadzieję, że to się zmieni w marcu, kiedy kraje Europy Zachodniej będą miały do dyspozycji mniejsze ilości.”
Kolejnym dużym problemem w Polsce są protesty organizowane przez rolników. Krawczyk uważa, że rząd musi znaleźć rozwiązania problemów i to szybko.
„W Polsce trwają obecnie duże protesty. Rolnicy, sadownicy i firmy transportowe żądają zarówno od UE, jak i polskiego rządu odrzucenia unijnego Zielonego Ładu. Chcą też, aby znaleźli rozwiązanie dotyczące tanich i niesprawdzonych jakościowo produktów z Ukraina, które zalewają nasz rynek. To z kolei naraża naszych rolników i właścicieli firm na duże ryzyko bankructwa. Każdy chce pomóc Ukrainie, ale rządy muszą znaleźć porozumienie, które będzie pozytywne dla obu stron. Ale powinniśmy też pamiętajcie, aby na pierwszym miejscu postawić interes naszego kraju, co robią inne kraje UE”.
Ponieważ zapasy są jeszcze wystarczające, trudno przewidzieć, jak długo będzie trwał sezon na polskie jabłka w tym roku.
„W tej chwili bardzo trudno powiedzieć, jak długo będziemy mogli sprzedawać jabłka w tym sezonie. Nie ma dużych ilości jabłek, np. odmianę Idared wiele osób sprzedawało do przetwórstwa zamiast zostawiać w komorach ULO. Myślę, że dostępne wolumeny Goldenów są nadal dość duże, nie tylko w naszej firmie, ale w ogóle dla Polski. Jednak ciężko powiedzieć, co będzie się działo w ciągu najbliższych miesięcy. Ceny jabłek przemysłowych nie spadły i prognozuje się, że te ceny uda się utrzymać do końca sezonu” – podsumowuje Krawczyk.
Kryzys na Morzu Czerwonym jest kolejnym wyzwaniem dla polskich eksporterów jabłek, którzy już wcześniej borykali się z problemami na rynku rosyjskim.
Pozostaje mieć nadzieję, że sytuacja ulegnie szybkiej poprawie, a polscy eksporterzy jabłek znajdą sposób na dotarcie do swoich klientów.
źródło: