Wybuch epidemii koronawirusa spowodował znaczący odpływ pracowników z zagranicy. Już teraz widoczny jest brak rąk do pracy w wielu branżach, z kolei wraz z rozpoczęciem prac sezonowych na polach i w sadach sytuacja z niedoborem siły roboczej będzie jeszcze bardziej się pogarszała.
W tych warunkach niektórzy przedsiębiorcy zdecydowali się na bezprecedensowe działania – zorganizowanie pracowniczych czarterów z innych krajów. Jak mówi w programie Agrobiznes Krzysztof Inglot, prezes Personnel Service, firma przymierza się do pierwszego transportu czarterowego. Chcemy przewieźć pierwszych 200 osób do pracy z Ukrainy do fabryk do Wrocławia – dodaje Inglot.
Sytuacja jednak nie jest tak prosta. Podstawowym problemem jest wstrzymanie się z wydawaniem wiz przez polskie konsulaty, o czym pisaliśmy wcześniej. Z tego powodu duża część pracowników z zagranicy została pozbawiona możliwości wjazdu na teren Polski. Istnieje też dodatkowa opcja pobytu i podjęcia legalnej pracy w Polsce dla obywateli Ukrainy na podstawie ruchu bezwizowego. Koniecznym jednak warunkiem wjazdu na teren Polski w czasie epidemii na podstawie ruchu bezwizowego jest posiadanie aktualnego zezwolenia na pracę. Z informacji docierających od pracowników próbujących dostać się do Polski wynika, iż mimo formalnego braku zakazu wjazdu, często zdarza się, iż polska straż graniczna odmawia wjazdu tym osobom. Sytuacja zatem wymaga przeprowadzenia głębszej analizy.
Problemy pojawiają się również po stronie ukraińskiej. Z podobną inicjatywą sprowadzania pracowników ukraińskich wystąpili też przedstawicieli Finlandii. Ambasador Estonii w Ukrainie Kaimo Kuusk w komentarzu dla estońskiego portalu ERR powiedział, że Finlandia planuje sprowadzić około 14 000 pracowników z Ukrainy tej wiosny, ale teraz rząd Ukrainy zawiesił loty czarterowe. Trwały długie negocjacje i ostatecznie Finlandii udało się przekonać Ukrainę. Ale po przywiezieniu pierwszych 200 osób do Helsinek rząd ukraiński zawiesił dalsze loty czarterowe, a pracowników sezonowych nie wypuszczają poza granice państwa – mówi Kuusk.
Jednocześnie 27 kwietnia służba prasowa ukraińskich linii lotniczych „MAU” wydała komunikat z informacją o tym, że w najbliższej przyszłości z Boryspola odbędzie się kilka lotów do Finlandii z obywatelami Ukrainy, którzy posiadają zezwolenie na pracę w tym kraju.
W zeszłym tygodniu w wywiadzie dla portalu „RBK-Ukraina” Premier Ukrainy Denys Szmyhal powiedział, iż w okresie obowiązywania kwarantanny około 2 milionów obywateli Ukrainy, którzy pracowali poza granicami państwa, wrócili z powrotem na Ukrainę z powodu utraty pracy. Premier również dodaje, te osoby uważane są za wyjątkowo wykwalifikowane, przeszkolone w Europie, o wysokiej wydajności i posiadające dogłębną wiedzę zawodową. Są to osoby, które prawdopodobnie byłyby bardzo przydatne dla rozwoju gospodarki państwa. Więc oczywistym jest fakt, że musimy zatrzymać ich w kraju – podkreśla Premier.
Dzisiaj komentarz w tej sprawie udzielił również Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba. „Dostajemy prośby od naszych partnerów. Jednak w Ukrainie kierujemy się przede wszystkim względami bezpieczeństwa i zdrowia naszych obywateli” – mówi Kuleba. Minister też powiedział, iż w czasie pandemii każda podróż stanowi ryzyko zakażenia, zwłaszcza gdy podróż odbywa się samolotem. „Na tym tle wydaje się nielogicznym organizowanie masowych czarterów na wyjazd Ukraińców do krajów, w których pandemia nadal trwa” – dodaje Minister. „Jesteśmy świadomi zapotrzebowania na pracowników ze strony naszych partnerów i będziemy gotowi zmienić stanowisko w tej sprawie w kontekście zmiany sytuacji epidemiologicznej” – podkreślił na koniec wypowiedzi Kuleba.
Sytuacja nie jest zatem rozwiązana i wymaga dodatkowych decyzji po obu stronach granicy.
źródło: www.pol-ukr.com