Za nami XXIX Walne Zebranie Stowarzyszenia Polskich Plantatorów Borówki. Plantacji borówki przybywa, a co za tym idzie – rośnie również podaż tych owoców na rynku. Jednocześnie plantatorzy stają w obliczu wielu wyzwań, które wynikają między innymi z rosnących kosztów produkcji. Dyskutując o sytuacji w branży, nie można zapominać również o rynku międzynarodowym. Dziś przedstawiamy krótko kilka z kwestii, które omawialiśmy podczas spotkania plantatorów wraz z zaproszonymi ekspertami. Warto zapoznać się z nimi przed rozpoczęciem nowego sezonu.
Na produkcję borówek trzeba patrzeć znacznie szerzej
Nie sposób przemilczeć faktu, że plantacji borówki w Polsce przybywa. Powierzchnia jej uprawy przekracza już 12 tys. ha. Jednak zdania na temat możliwego wolumenu polskiej produkcji w przyszłości są podzielone. Przypomnijmy, że w 2022 roku zebraliśmy w kraju ponad 55 tysięcy ton borówek, a duża część plantacji to nasadzenia dopiero wchodzące w pełnię owocowania. Możemy spotkać się jednak z opiniami, że znaczący odsetek nowopowstających plantacji nie będzie osiągał maksymalnych plonów z hektara, ponieważ nie będą one prowadzone na najwyższym poziomie technologicznym.
Niemniej, dziś uprawa borówki, a co za tym idzie również wprowadzanie jej owoców na rynek, nie może być prowadzona bez szerszego spojrzenia na jej produkcję w Europie i na świecie. Chociaż w teorii zbiory borówek na południowej półkuli nie wpływają na ceny uzyskiwane w Polsce, nie powinniśmy lekceważyć tego, co dzieje się na rynku globalnym. W tym sezonie mogliśmy na przykład zaobserwować, że większy eksport z Peru w środku naszej zimy spowodował znaczący spadek cen również na rynku europejskim w stosunku do poprzednich sezonów. Bliżej nas również rośnie konkurencja – Hiszpanie planują wydłużyć okres podaży tych owoców. Natomiast na Ukrainie przed wojną, ale i teraz pomimo wojny powstają liczne plantacje borówki. Owoce z tych upraw będą trafiały do sprzedaży w tym samym czasie, co owoce z Polski, a kierunkiem ich sprzedaży nie będzie już wschód. Światowa produkcja rośnie i będzie rosła, zatem można powiedzieć, że na rynku robi się coraz „ciaśniej”.
Z drugiej strony nie można jedynie mówić o przeciwnościach, które mogą czekać lub wręcz hamować krajową produkcję borówek. Równie dużo czasu plantatorzy powinni poświęcać perspektywom produkcji, nowym rynkom zbytu, a także nowościom odmianowym i technologicznym. Według GUS za najbardziej perspektywiczne uznawane są rynki skandynawskie i Niemcy. Tam ceny uzyskiwane za polskie jagody są w tej chwili najwyższe. Również za Odrę trafia najwięcej naszych mrożonych owoców. Kolejną szansą jest również wydłużenie sezonu i wyrównanie podaży borówek w całym jego okresie.
Koszty produkcji rosną
Jeśli chodzi o ekonomikę produkcji borówek największym problemem jest ocena jej opłacalności w każdym gospodarstwie. Niestety, liczenie kosztów produkcji w ramach pojedynczych gospodarstw rodzinnych nadal jest w Polsce rzadkością.
W dokładnym policzeniu kosztów produkcji plantatorom ze Stowarzyszenia Polskich Plantatorów Borówki pomaga dr Dariusz Paszko z Pracowni Ekonomii Ogrodnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. W 2022 roku koszt produkcji borówek zbliżył się do 80 tys. zł/ha, był więc wyższy o około 15% vs 2021 roku. Przeciętny koszt produkcji borówek wraz z przygotowaniem ich do sprzedaży wzrósł do około 11 zł/kg przy plonie około 10 ton/ha. Przy niższym plonie koszt produkcji 1 kg tych owoców jest oczywiście jeszcze wyższy. W 2023 roku, niestety, producentów nie czeka pozytywne zaskoczenie, ponieważ koszty będą jeszcze wyższe.
W miarę upływu lat bez wątpienia największym wyzwaniem staje się zbiór owoców. Niedobór rąk do pracy winduje koszt zebrania każdego kilograma borówek. Na przykład w 2022 roku koszt zbioru tych owoców względem 2021 roku wzrósł odpowiednio: dla odmian wczesnych o 23%, średnich – o 16%, a późnych – o 19%.
Powinniśmy wiedzieć, że znajomość dokładnych kosztów pozwoli nam na podejmowanie właściwych decyzji i świadomą walkę o satysfakcjonujące ceny.
Jaką strategię obrać wobec importu?
Mówiąc o borówkach w szerszym kontekście nie sposób nie wspomnieć o ich imporcie. Funkcjonujemy na rynku globalnym. Ponadto nie wolno nam zapominać, że działamy także w unii celnej. W związku z tym nie możemy zatrzymać importu owoców z południa Europy wedle własnego uznania w sytuacji, kiedy uzyskujemy nieograniczany dostęp do europejskich rynków. Import i dostępność borówek poza krajowym sezonem pozytywnie wpływa na przyzwyczajenia i nawyki konsumentów zwiększając spożycie także naszych owoców w sezonie.
Największe wolumeny borówek trafiają do Polski w maju i w czerwcu. Z punktu widzenia krajowych plantatorów niezwykle istotne jest wywieranie różnego rodzaju presji, aby w okresie zbioru krajowe owoce były w handlu traktowane priorytetowo. Z punktu widzenia interesu plantatorów, najbardziej szkodliwy dla rynku i cen jest duży import borówek tuż przed rozpoczęciem zbiorów w Polsce. Importerzy zamawiają wówczas partie owoców z krajów, gdzie sezon się kończy, a jakość owoców nierzadko jest bardzo dyskusyjna. W momencie dotarcia zamówionych ilości na polski rynek, powoli rozpoczynają się zbiory w kraju, więc podaż błyskawicznie rośnie, a równocześnie dość szybko spadają ceny. Na szczególną uwagę zasługuje „zmiana” kraju pochodzenia sprowadzanych owoców, w celu zwiększenia zysków przez pośredników. W takich przypadkach należy otwarcie mówić o fałszowaniu, które z całą mocą powinno być piętnowane przez całą branżę.
Wyzwania handlowe
Producenci borówek w Polsce corocznie mierzą się z szeregiem wyzwań. W kontekście handlowym problemem jest cena otrzymywana przez plantatorów. Coraz częściej zdarza się, że jest ona poniżej kosztów produkcji. Uwagę zwraca też znacząca różnica między ceną, jaką otrzymują plantatorzy a ceną, jaką musi zapłacić za te same owoce konsument w markecie. W opinii ekspertów sytuacja ta wynika w znaczącej mierze z dominującej pozycji sieci marketów względem zarówno producentów, jak i dostawców.
Coraz większa konkurencja na rynku międzynarodowym utrudnia z kolei negocjacje nie tylko z marketami w kraju, lecz także z odbiorcami za granicą. Kiedyś mogliśmy sprzedawać te owoce znacznie dłużej. Obecnie borówki z Serbii i Rumunii konkurują z naszymi na początku lipca, a te z Peru we wrześniu i październiku. Zatem można powiedzieć, że okno sprzedażowe staje się dla nas coraz krótsze. Natomiast cena borówek „wypłaszcza się”, ponieważ owoce dostępne są cały rok.
Szanse
Liczne trudności nie oznaczają równocześnie, że polskie borówki nie mają przyszłości. Wręcz przeciwnie. W ostatnich latach wyraźnie wzrasta spożycie owoców jagodowych. Dobrą opinią cieszą się przede wszystkim borówki, głównie ze względu na swoje wyjątkowe właściwości prozdrowotne. To stwarza wyjątkowo obiecującą perspektywę, którą powinniśmy skutecznie wykorzystać. Nakładają się na to trendy konsumowania tego, co lokalne i ograniczania śladu węglowego, co również wpływa korzystnie na popyt w naszym kraju i wśród najbliższych sąsiadów, gdzie eksportujemy.
Jeśli chodzi o eksport borówek, to w obecnych realiach nowe rynki możemy zdobyć wyłącznie dzięki jakości. Wielokrotnie przekonują o tym eksporterzy. Jakość jest wymagana i skrupulatnie sprawdzana przez odbiorców, a eksport jagód średniej jakości jest bezcelowy. Szansą i perspektywą jest dla naszej produkcji rynek azjatycki, na którym będziemy mogli zaistnieć tylko dzięki perfekcyjnej jakości borówek.
Podsumowując, pomimo wielu wyzwań polska branża borówkowa rośnie w siłę i przy odpowiednio wykorzystywanych atutach ma szansę na dalszy rozwój. Musimy koncentrować się na nieustannej poprawie jakości owoców i wydajności produkcji z jednostki powierzchni. W tych kierunkach rozwoju branżę będzie aktywnie wspierało Stowarzyszenie Polskich Plantatorów Borówek. Zachęcamy plantatorów do współpracy. Razem możemy więcej.
informacja prasowa