Dramat polskich sadowników – tanie owoce z importu niszczą rodzimą produkcję
Ceny wiśni lecą w dół, a polskie sady świecą pustkami. Rolnicy alarmują – zostaliśmy sami! W ostatnich dniach głośnym echem odbił się apel Pawła Kazany, znanego rolnika i youtubera, który zwrócił uwagę na dramatyczną sytuację polskich producentów owoców.
Ceny wiśni spadają – rolnik traci, pośrednik zarabia
Rolnicy robią, co mogą, inwestując w produkcję, środki ochrony roślin, certyfikaty i badania. Jednak w zamian za swoją uczciwą pracę otrzymują tylko ciosy – zarówno od rynku, jak i od systemu. Ceny wiśni spadają z dnia na dzień, mimo że owocu brakuje. Zakłady przetwórcze i skupy kierują się wyłącznie zyskiem: maksymalny zysk, minimalny koszt – nie zważając na straty rolnika.
Tani import miesza się z polskim owocem
Jednym z największych problemów jest zalew taniego, zagranicznego towaru, który często nie spełnia żadnych norm jakościowych. Co gorsza – owoce z importu są mieszane z polskimi i sprzedawane dalej jako “polskie”, tylko dlatego, że lepiej się to sprzedaje. To oszustwo i niszczenie polskiego rolnictwa od środka – podkreśla Kazana.
Kto traci? Kto zarabia?
Zarabiają zakłady przetwórcze i pośrednicy. Tracą rolnicy, konsumenci i cały krajowy rynek. Polskie owoce są wypierane przez tańsze odpowiedniki z zagranicy, a uczciwi sadownicy zostają z niczym.
Apel do rolników: nie dajmy się oszukiwać!
„Nie dajmy się uciszać” – apeluje Kazana. Podkreśla, że polski produkt to nie tylko owoc, ale też jakość, tradycja i odpowiedzialność. Dziś to wszystko jest zagrożone. Rolnik nawołuje do solidarności: wystarczy, że przez 1-2 dni nie będziemy zrywać owoców, a ceny mogą wrócić do opłacalnego poziomu – 10 zł za kilogram.
Trudna sytuacja polskiego rolnictwa to temat, który powinien obchodzić każdego konsumenta. Jeśli pozwolimy, by niskiej jakości import całkowicie zastąpił polskie owoce, w przyszłości zapłacimy nie tylko wyższą cenę, ale i zdrowiem.






