Portal kielce.tvp.pl podaje:
W sadach panuje urodzaj, a to oznacza, że ceny skupu – spadają. Nie zmieniają się za to koszty zbioru, dlatego część plantatorów zaprasza na „samozbiór”. Samodzielnie zebrane owoce są nawet 3 krotnie tańsze od tych w sklepie, są też świeższe, bo zebrane… prosto z drzewa – podaje portal kielce.tvp.pl
Na kieleckich bazarach stragany pełne owoców. U państwa Bąków – wszystkie pochodzą z własnej uprawy. W sprzedaży są już wczesne odmiany jabłek oraz gruszek.
Średnia cena za kilogram jabłek wynosi od 6 do 8 złotych. To dwa razy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Mimo wzrostu cent kliencie nie narzekają.
– Nie jest źle, jest ok, aby tak dalej było – mówią kupujący. – Myślę, że są trochę droższe niż w ubiegłym roku, ale można coś wybrać.
Wyższe ceny związane są z dużymi kosztami pracy. Ale też tym, że ubiegłe lata przynosiły straty.
– Rynek tą wyższą cenę zaakceptował, nie możemy obiecać, że owocne miękkie będą kosztowały 5 czy 6 złotych. Takich cen już nie będzie – uważa Mirosław Fucia, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.
W tym roku pogoda dopisała, jakość owoców jest bardzo dobra. Drzewa w sadzie u Szymona Wichra uginają się od owoców. Jest ich tak dużo, że sadownik nie jest w stanie ich sprzedać. Dlatego sadownik z Probołowic w gminie Złota, w tym roku postanowił zorganizować „samozbiór”. To okazja, by owoce kupić nawet trzykrotnie taniej, ale też o tego by miło spędzić czas z rodziną. W Probołowicach zbierać można jabłka i brzoskwinie i morele.
–Każdy sprzedany owoc, to dla mnie dodatkowy dochód. Zapraszam serdecznie, adres to Probołowice 37 – mówi Szymon Wiatr.
źródło: kielce.tvp.pl






